Stefan Majewski: To jest dobry piłkarski rocznik

Mecz z Portugalią był ostatnim występem polskiej reprezentacji w eliminacjach ME U-21. Polscy piłkarze zajęli w grupie 3. miejsce i nie pojadą do Izraela.

Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski

Na koniec eliminacji MME polscy piłkarze bezbramkowo zremisowali w Gdyni z Portugalią. Biało-czerwoni szansę awansu stracili w czwartek, wysoko przegrywając w Rosji. Trener Stefan Majewski pozytywnie ocenił ostatni występ swoich podopiecznych. Pytany o to, który z piłkarzy stanowiących o sile "mlodzieżówki" w przyszłości zagra w pierwszej drużynie, odparł: - Do seniorskiej reprezentacji trafił już Ariel Borysiuk. Oprócz niego także Artur Sobiech i Grzegorz Krychowiak. Decyzja w sprawie kolejnych piłkarzy należeć będzie do selekcjonera. Z tego rocznika w dorosłej kadrze gra czterech zawodników. Jeżeli ta praca będzie przebiegać w takim tempie jak dotychczas, to w kolejnych eliminacjach do mundialu będziemy mieli bardzo młodą reprezentację - zauważył "Doktor".

Dobry mecz to zasługa piłkarzy. Każdy z nich chciał się pokazać się przed wspaniałą 10-tysięczną publicznością i godnie zakończyć eliminacje. Moi zawodnicy walczyli do końca, w końcówce pokazali, że potrafią grać w piłkę. Bardzo chcieli wygrać. Remis z Portugalią odbieram jak dobry wynik. Portugalia to mocny zespół - dodał opiekun młodych "Orłów".

Zgodnie z umową z Polskim Związkiem Piłki Nożnej spotkanie z Portugalczykami było pożegnaniem z kadrą U-21 trenera Majewskiego. Niewykluczone jednak, że futbolowi sternicy ponownie zaufają doświadczonemu szkoleniowcowi, który kontynuować będzie pracę z drużyną stanowiącą zaplecze kadry Fornalika. Decyzja w tej sprawie zapadnie po wyborze nowych władz w PZPN.

Nasz zespół długo pozostawał w grze o awans do MME. Szczęścia zabrakło na finiszu eliminacji. Czego zabrakło, aby zagrać na boiskach Izraela? - Drogo nas kosztowała porażka z Mołdawią. Jeśli ktoś z państwa oglądał mecz z Rosją, to widział, że tego meczu nie musieliśmy przegrać. Gdybyśmy wygrali z Mołdawią i przynajmniej zremisowali w Rosji, to teraz gralibyśmy w barażach. Piłka młodzieżowa to pierwszy etap wprowadzenia do poważnego futbolu. Część zawodników już gra na wysokim szczeblu, a część dopiero zaistnieje w piłce seniorskiej - stwierdził Stefan Majewski.

Michał Żyro Michał Żyro

Meczu z Portugalią nie będzie mile wspominał Jakub Świerczok. Napastnik Piasta Gliwice na murawie gdyńskiego stadionu pojawił się w 81. minucie, a jeszcze przed końcowym gwizdkiem musiał zejść z powodu kontuzji. - Świerczok nabawił się urazu spowodowanym kontaktem z innym zawodnikiem. To nie jest uraz mięśniowy. Świerczok już wcześniej borykał się z kontuzją, teraz powoli się odbudowywał - przyznał trener Majewski.

Zdaniem 56-letniego trenera wielka przyszłość stoi otworem przed Arkadiuszem Milikiem. - Mówimy o młodym zawodniku. Milik stoi dopiero u progu kariery. Przed nim wiele meczów eliminacyjnych. Arek zagrał bardzo dobry mecz z Rosją. Z Portugalią nie aż tak dobrze, ale starał się. Walki nie można mu odmówić. Z drugiej strony nie można od niego wymagać, że w tak krótkim czasie zagra dwa doskonałe mecze. Na pewno w Milika trzeba inwestować i umiejętnie go prowadzić.

Który z młodzieżowych reprezentantów kraju trafi do kadry Waldemara Fornalika? Który z młodzieżowych reprezentantów kraju trafi do kadry Waldemara Fornalika?

Pozytywne wrażenie dla Majewskim wywarł także Daniel Dziwniel. To kolejny młody piłkarz, który na co dzień piłkarskiego fachu uczy się poza granicami naszego kraju. - Oczywiście śledzimy zawodników, którzy mogliby wzmocnić naszą kadrę, a na co dzień grają za granicą. Mamy też problem. Nie zawsze piłkarze urodzeni w Polsce, którzy potem wyjechali, chcą występować w polskiej reprezentacji. Przykład Dziwniela pokazuje, że jeśli taki piłkarz się trafi, to nie omieszkamy go sprawdzić. Daniel dostał powołanie na mecz z Grecją. Bardzo dobrze zagrał z Rosją. Jego zaletą jest ogromne serce do walki - przyznał Stefan Majewski.

Być może w przyszłości powołanie otrzyma Martin Kobylański - syn byłego reprezentanta Polski. - Na razie nie opowiedział się czy chce grać u nas. Niedawno Martin zmienił barwy klubowe. Jest w bliskim kontrakcie z nami. Mamy trzy oficjalne terminy na mecze międzypaństwowe. Jeśli pozostanę dalej na swoim stanowisku, to w tych meczach skupię się na budowaniu kadry na kolejne eliminacje. Wówczas wezmę także pod uwagę Martina Kobylańskiego - wyjaśnił opiekun biało-czerwonych.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×