Jak za dawnych lat - relacja z meczu Warta Poznań - Pogoń Lwów

Remisem 2:2 zakończyło się towarzyskie spotkanie Warty Poznań z Pogonią Lwów. Jak na sparing emocji było sporo, dopisała też atmosfera.

Władze zielonych zadbały, by mecz miał odpowiednią oprawę. Spikerzy podawali komunikaty w gwarze, piłkarze wystąpili w strojach retro, a z głośników można było usłyszeć lwowskie piosenki. Nie zawiodła też publiczność. Na trybunach pojawiło się kilkaset osób, co jak na niesprzyjającą aurę (w Poznaniu przez cały dzień padało) i towarzyski charakter pojedynku, należy uznać za niezły wynik.

Trener Czesław Owczarek - zgodnie z przewidywaniami - desygnował do gry rezerwowy skład. Na murawie pojawiło się wielu piłkarzy występujących na co dzień w IV lidze. Wsparło ich kilku zawodników z pierwszego zespołu, m. in. Michał Płotka, Adam Mójta, Alain Ngamayama i Tomasz Magdziarz. Ten drugi wystąpił przede wszystkim dlatego, że w piątkowym meczu z Cracovią nie będzie mógł zagrać ze względu na czerwoną kartkę, którą otrzymał w starciu z Olimpią Grudziądz.

Kibice, który spędzili środowe popołudnie w "ogródku", nie zawiedli się. Spotkanie trwało tylko 60 minut, ale zwłaszcza w pierwszej połowie miało bardzo ciekawy przebieg. Premierowe fragmenty to szturm zielonych na bramkę Romana Paździerskiego i już w 5. minucie było 1:0. Po rzucie rożnym miało miejsce spore zamieszanie, a najwięcej zimnej krwi wykazał Ngamayama. 28-letni pomocnik dopadł do bezpańskiej piłki i pewnym uderzeniem umieścił ją w siatce.

Warta kontynuowała natarcie, stwarzała zdecydowanie więcej sytuacji, ale nie ustrzegła się błędu, po którym w 16. minucie padło wyrównanie. Nieporozumienie Pawła Besera z obrońcami ładnym uderzeniem pod poprzeczkę wykorzystał Roman Bojko.

Odpowiedź poznaniaków była natychmiastowa. Bramka znów padła po ładnie rozegranym rzucie rożnym. Do futbolówki najwyżej wyskoczył Adrian Laskowski i z 8 metrów nie dał Paździerskiemu żadnych szans na skuteczną interwencję.

Wynik 2:1 utrzymał się do końca pierwszej połowy. Po zmianie stron widowisko nie było już tak ciekawe. Zieloni nadal mieli optyczną przewagę, lecz nie przekładali jej na klarowne sytuacje. W samej końcówce natomiast zabrakło im konsekwencji i Pogoń uratowała remis. Po płaskim dośrodkowaniu z lewego skrzydła futbolówkę w siatce umieścił zupełnie niekryty Mikołaj Bogdanow.

Lwowska ekipa pozostanie w Polsce jeszcze przez kilka dni. W sobotę rozegra sparing z Polonią Leszno, która podobnie jak Warta obchodzi w tym roku stulecie istnienia.

Z kolei zespół z Drogi Dębińskiej koncentruje się już na meczu 7. kolejki I ligi z Cracovią. Poznaniacy są podrażnieni ostatnią niezasłużoną porażką w Grudziądzu i w piątek spróbują powetować sobie to niepowodzenie pokonując jednego z głównych kandydatów do awansu.

Warta Poznań - Pogoń Lwów 2:2 (2:1)
1:0 - Alain Ngamayama 5'
1:1 - Roman Bojko 16'
2:1 - Adrian Laskowski 20'
2:2 - Mikołaj Bogdanow 60'

/grano 2 x 30 minut/

Składy:

Warta Poznań: Paweł Beser - Michał Płotka, Maciej Wichtowski, Przemysław Otuszewski, Adam Mójta, Adrian Laskowski, Alain Ngamayama, Tomasz Magdziarz, Mateusz Pogonowski, Dawid Czerniejewicz, Adam Durowicz; grali także: Sebastian Florkowski, Maurycy Niemczyk, Mateusz Jóźwiak, Jarosław Bączkowski, Mateusz Blejwas, Dawid Szadziul, Mateusz Maruniak, Wojciech Chmielecki, Konrad Dola, Dominik Fierlej.

Pogoń Lwów: Roman Paździerski - Roman Parańka, Taras Bugryn, Andrij Suchy, Jan Juzkiewicz, Roman Bojko, Mikołaj Bogdanow, Roman Berładyn, Witalij Kuczmar, Igor Ostrówka, Andrzej Naumko; grali także: Roman Samagalski, Mychajło Maciupa.

Sędzia: Mikołaj Kłodziński (Poznań).

Widzów: 800.

Źródło artykułu: