Od pierwszego gwizdka sędziego przewagę w środku pola mieli podopieczni Wojciecha Stawowego. Nie potrafili jej jednak spożytkować na klarowne sytuacje. Warciarze nie zagrali tak otwartego futbolu jak w ubiegłą niedzielę w Grudziądzu, ale byli bardzo groźni w kontratakach. Już w 6. minucie udało im się objąć prowadzenie. Z prawego skrzydła między defensorów dośrodkował Grzegorz Bartczak, a nie do obrony z 10 metrów uderzył Wojciech Trochim.
Szybki gol ustawił przebieg widowiska. Ekipa z Poznania bardzo spokojnie kontrolowała boiskowe wydarzenia, a Pasy prowadziły bezproduktywny atak pozycyjny. Do przerwy przyjezdni mogli zostać skarceni jeszcze kilka razy. Najpierw Krzysztof Bartoszak przegrał pojedynek sam na sam z Krzysztofem Pilarzem, następnie minimalnie przestrzelił z 15 metrów Trochim. Swoje okazje miał też Piotr Giel, ale on podejmował niewłaściwe decyzje. Gdy miał czystą pozycję, to zamiast uderzać wykonywał niecelne podania.
Cracovia zagroziła gospodarzom tylko raz. W 24. minucie Adam Marciniak dopadł do bezpańskiej piłki w narożniku pola karnego i uderzeniem zewnętrzną częścią stopy trafił w boczną siatkę.
Wojciech Stawowy zareagował na bezbarwną grę swoich podopiecznych i w przerwie dokonał dwóch zmian. Na boisku pojawili się Aleksandr Suworow i Damian Dąbrowski. Żaden z nich nie wniósł jednak do poczynań Pasów nic znaczącego. Przez większą część drugiej połowy z murawy wiało nudą.
Nadeszła jednak 73. minuta i Cracovia dość niespodziewanie wyrównała. Z lewego skrzydła zacentrował Marciniak, środkowi obrońcy zielonych nie upilnowali Bartłomieja Dudzica, a ten precyzyjnym uderzeniem głową pokonał Łukasza Radlińskiego. W tym momencie krakowianie złapali wiatr w żagle i przez następne dziesięć minut zaliczyli najlepszy okres w całym meczu. Nadal jednak mieli kłopot z finalizowaniem akcji.
Warta wyczekała na odpowiedni moment i w 86. minucie zadała drugi cios. Środkiem pola przedarł się Michał Jakóbowski. Filigranowy pomocnik wypatrzył wbiegającego w szesnastkę Alaina Ngamayamę, a ten - choć początkowo miał problemy z opanowaniem piłki - wypracował sobie idealną pozycję i świetnym strzałem w długi róg nie dał Pilarzowi żadnych szans na skuteczną interwencję.
Podopieczni Czesława Owczarka mieli w garści prowadzenie, a mimo to dali się skontrować i w 91. minucie stracili dwa oczka. Rok Straus podał do wychodzącego za plecy obrońców Łukasza Zejdlera, a 20-latek pozyskany przed sezonem z Banika Ostrawa wygrał pojedynek jeden na jeden z Radlińskim.
Mimo utraty gola w doliczonym czasie, poznaniacy powinni to spotkanie wygrać. W ostatniej akcji wymarzoną szansę miał bowiem Bartłomiej Pawłowski. Rezerwowy gospodarzy przytomnie ograł kilku rywali, miał przed sobą tylko Pilarza, ale ku swojej rozpaczy posłał futbolówkę centymetry obok słupka. W tym momencie kibice Warty chwycili się za głowy, a sędzia Wojciech Krztoń zakończył rywalizację.
Remis 2:2 bardziej ucieszył Cracovię, która dwukrotnie odrabiała straty, a w ofensywie przez większość meczu była bezproduktywna. Zieloni natomiast mają za sobą kolejny solidny występ, cóż jednak z tego, skoro znów nie udało im się zwyciężyć.
Warta Poznań - Cracovia Kraków 2:2 (1:0)
1:0 - Wojciech Trochim 6'
1:1 - Bartłomiej Dudzic 73'
2:1 - Alain Ngamayama 87'
2:2 - Łukasz Zejdler 90+1'
Składy:
Warta Poznań: Łukasz Radliński - Grzegorz Bartczak, Maciej Mysiak, Daniel Ciach, Rafał Kosznik, Artur Marciniak, Wojciech Trochim (75' Alain Ngamayama), Michał Jakóbowski, Łukasz Grzeszczyk, Piotr Giel (79' Marcin Trojanowski), Krzysztof Bartoszak (62' Bartłomiej Pawłowski).
Cracovia Kraków: Krzysztof Pilarz - Mateusz Żytko, Adam Marciniak, Krzysztof Nykiel, Bojan Puzigaca (46' Damian Dąbrowski), Edgar Bernhardt (62' Sebastian Steblecki), Marcin Budziński (46' Aleksandr Suworow), Sławomir Szeliga, Łukasz Zejdler, Rok Straus, Bartłomiej Dudzic.
Żółte kartki: Marcin Budziński, Łukasz Zejdler (Cracovia).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 2000.