Surma: Nie widzę siebie na ławce rezerwowych

- Będę szczery: nie widzę siebie na ławce rezerwowych. Zawsze w takich momentach będę zły i zawsze będę chciał grać w pierwszym składzie - mówi Łukasz Surma w rozmowie z gazetą klubową "Lechista".

-  Nie jestem z tych, którzy są zadowoleni z samego faktu bycia w meczowej osiemnastce i mają satysfakcję ze zwycięstw drużyny bez ich bezpośredniego udziału. Muszę być jednak na rolę rezerwowego przygotowany. Mieliśmy kiedyś w szatni trudną sytuację. Powiedziałem chłopakom, że tylko w jedenastu w lidze się nie utrzymamy. Jeżeli dwunasty czy trzynasty zawodnik będzie tylko narzekał, że nie gra, to nic z tego nie będzie. Jeśli jednak rezerwowi zaczną naciskać tych z podstawowego składu, wówczas wszystkim wyjdzie to na korzyść. Teraz to ja muszę pokazać, że nie były to puste słowa z mojej strony - deklaruje piłkarz, który ma na swoim koncie 100 meczów w Lechii.

Trzy mecze i sześć puntów - to dorobek gdańskiej drużyny w T-Mobile Ekstraklasie. - Na pewno boli ciągle ta porażka u siebie z Polonią Warszawa. Z drugiej strony być może ten zimny prysznic był potrzebny, by nie popaść w samozachwyt. Była taka sytuacja w tamtym spotkaniu, że miałem okazję wyrównać. Gdyby skończyło się 2:2, kto wie, co byłoby dalej. A tak porażka wywołała kadrową rewolucję, bo wynik wymagał cięć. Sam stałem się ich ofiarą, czego się zresztą spodziewałem. Ważne jednak, że drużynie wyszło to na dobre. Czasami lepiej jest raz przegrać, by później odnosić zwycięstwa - powiedział Łukasz Surma.

Źródło: Lechista

Źródło artykułu: