W wyjściowej jedenastce w meczu Ruchu z Koroną w podstawowym składzie kielczan awizowany był występ Macieja Korzyma. Piłkarz na boisku się nie pojawił, mimo że brał udział w porannym rozruchu. - Już po tych zajęciach okazało się, że z Maćkiem jest niedobrze. Wyglądał bardzo blado, miał dreszcze i musieliśmy go zostawić w hotelu w łóżku - wyjaśnił trener Korony Leszek Ojrzyński. - Sytuacja pokrzyżowała nam plany, bo Korzym miał pełnić w meczu z Ruchem ważną rolę - dodał.
Na razie nie wiadomo jak poważna jest dolegliwość napastnika Korony. - Musimy po niego pojechać do hotelu i będziemy wiedzieli co z nim. Miał oglądać mecz w telewizji, jeśli nie zasnął - zakończył Ojrzyński.