Arka przegrała trzeci mecz z rzędu w stosunku 0:1. Gdynianie tym razem nie sprostali Flocie Świnoujście. - Nie zagraliśmy tak jak z Bogdanką czy Wartą. Poniekąd jest to pochodna tego, co na boisku prezentuje przeciwnik. Flota niespecjalnie grała w piłkę w przeciwieństwie do naszych poprzednich rywali. Zespół gości ustawił się na własnej połowie i wychodził z kontrą. We Flocie grają wysocy zawodnicy, moim piłkarzom trudno było się przez nich przebić - podsumował występ swojej drużyny, trener Petr Nemec.
Czeski szkoleniowiec Arki przyznał, że zawiedli go przede wszystkim piłkarze odpowiedzialni za wypracowywanie sytuacji strzeleckich kolegom z zespołu. - Zawodnicy, którzy mieli kreować grę zagrali poniżej oczekiwań. Słabo wypadł Pruchnik. Tomasik z kolei zagrał jakby go nie było w ogóle na boisku. Gdy oni zawodzą, to wówczas mamy problem - wyznał trener gdynian.
Choć to żółto-niebiescy prowadzili grę w sobotnim spotkaniu, to pełną pulę wywieźli z Gdyni goście. W przypadku gdyńskiej drużyny znów powtórzył się scenariusz z poprzednich pojedynków. Arka nie była w stanie sforsować defensywy rywali. Zespół trenera Nema nie miał pomysłu na grę, nie potrafił rozmontować szczelnej obrony "Wyspiarzy". Mimo to, Czech nie zamierza zmieniać stylu gry Arki.
- Żelazna i konsekwentna defensywa może być dobra, gdy gra się na takim stadionie jak Floty. Tam spokojnie mogliśmy bronić i czekać na ruch rywala. Nikt nie wymagał od nas gry do przodu. Taka gra w przypadku Arki nie zdałaby egzaminu. Kibice byliby bardzo niezadowoleni oglądając tak grający zespół. Próbujemy grać w piłkę. Może warto zastanowić się nad takim stylem, który przynosi większości zespołom powodzenie. Wiadomo, że zespół buduje się od tyłów. Jestem trenerem, który lubi jednak grać w piłkę, atakować. Nasza koncepcja legła po czerwonej kartce dla Sobieraja - mówił Petr Nemec, po czym dodał: - Ciężko chwalić kogokolwiek za ten występ. Zawiódł środek pomocy, lewa strona. W przodzie też nam nie wychodziło. Musimy szukać innego rozwiązania. Nie chcemy grać do przodu za cenę wyniku. Po prostu staramy się operować piłką. Czekamy na błąd rywala.