Jan Pawłowski: Odczarujemy Niecieczę

Jan Pawłowski był najjaśniejszym punktem pojedynku GKS-u Katowice z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Młody napastnik drużyny z Małopolski strzelił bramkę, która dała jego zespołowi prowadzenie.

Termalica Bruk-Bet Nieciecza wygrała czwartą wyjazdową potyczkę z rzędu. Ojcem zwycięstwa niecieczańskiej drużyny nad GKS-em Katowice był Jan Pawłowski, młody napastnik Słoni. W pierwszej połowie spotkania trafił on do siatki po raz pierwszy, ale sędzia liniowy doszukał się ofsajdu. - Udało mi się strzelić ładną bramkę, bo piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do bramki. Muszę jednak przyznać, że spalony minimalny w tej sytuacji chyba był - kiwa głową gracz drużyny z Niecieczy.

Tuż przed przerwą zawodnik wypożyczony do pierwszoligowca z Jagiellonii Białystok powinien trafić do siatki, ale zmierzającą do siatki futbolówkę z linii bramkowej wybił Adrian Napierała. - Dostałem troszkę zbyt bardzo wyrzucające dogranie i udało mi się tę piłkę tylko "dziubnąć" końcówką buta. Gdybym miał trochę lepszą pozycję, to pewnie padłaby bramka, a tak, to obrońca zdołał wybić tę piłkę - bezradnie rozkłada ręce 20-latek.

Zespół z Niecieczy losy spotkania przesądził w pierwszym kwadransie drugiej połowy, kiedy padły dwie bramki dla Termaliki. - W przerwie trener nas uspokajał. Podkreślał, że powinniśmy grać swoje i jeżeli będziemy grali konsekwentnie, to dopniemy swego. Byliśmy pewni, że jeżeli będziemy dalej atakować, to prędzej czy później te bramki padną. Konsekwencja była kluczem do zwycięstwa w tym spotkaniu - przekonuje Pawłowski.

Ostatni kwadrans gry stał pod znakiem przewagi GieKSy. Katowiczanie strzelili wówczas bramkę kontaktową, ale na więcej nie było ich stać. - Trochę zbyt łatwo daliśmy się zepchnąć GKS-owi do obrony. Grając na własnej połowie popełniliśmy kilka błędów i to kosztowało nas utratę bramki. Na szczęście nie wiązało się to ze stratą punktów, więc tym razem obyło się bez konsekwencji, ale sami na własne życzenie zafundowaliśmy sobie trochę nerwówki w końcówce. Musimy z tego wyciągnąć wnioski - podkreśla gracz Termaliki.

Drużyna z Małopolski jest dziś najskuteczniejszym zespołem I ligi na wyjazdach. Niecieczanie wygrali wszystkie cztery mecze, które dotychczas w tym sezonie rozgrywali na terenie rywala. - Mecz w Katowicach był dla nas trudną przeprawą. Może nie najtrudniejszą, bo chyba trudniej o punkty było w Brzesku, gdzie graliśmy po prostu słabsze zawody, ale GieKSa naprawdę wysoko zawiesiła nam poprzeczkę. My jednak umieliśmy tym wytycznym podołać i zasłużenie wywieźliśmy trzy punkty - analizuje napastnik Słoni.

Zupełnie inaczej Termalice idzie w meczach domowych. W Niecieczy dotychczas drużyna Kazimierza Moskala wszystkie mecze przegrała. - Najwyższy czas, żeby tę złą kartę też odwrócić. Czeka nas teraz potyczka ze Stomilem i będziemy robić wszystko, żeby odczarować Niecieczę. Mamy silny zespół i wiemy, że jeżeli na wyjeździe możemy wygrywać, to u siebie też nie powinniśmy mieć z tym problemów - puentuje gracz drużyny z Małopolski.

Komentarze (1)
avatar
maziniopl
18.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dziwne trochę grać na wyjeździe wygrywać a u siebie w baty zbierać