W niedzielę w Olsztynie przyjezdni od pierwszych minut kontrolowali wydarzenia na boisku. Po 30 minutach gry mecz był w zasadzie rozstrzygnięty, bowiem Zawisza prowadził już 3:0. - Stomil na pewno wyszedł zmobilizowany na to spotkanie. Od pierwszych minut widać było, że nie odpuszczą łatwo, ale po pierwszej bramce coś z nich uleciało. Cieszy to, że po strzelonym golu nie bronimy korzystnego wyniku, a staramy się podwyższyć prowadzenie. Stąd pięć trafień - zauważył w rozmowie ze SportoweFakty.pl Bartosz Kopacz, obrońca Zawiszy.
Gospodarze w tym spotkaniu praktycznie nie istnieli. Właściwie nie stworzyli ani jednej sytuacji, po której mogli strzelić choć honorowego gola. Czy zatem to Stomil jest tak słaby, czy rywal tak mocny? - Ciężko to ocenić. Stomil zagrał bez kilku graczy, stąd może ich trochę słabsza postawa w defensywie. My staraliśmy się realizować to, co założyliśmy sobie przed meczem. Czy jesteśmy mocni okaże się na koniec sezonu - tonuje nastroje 20-latek.
W tabeli rozgrywek przewodzi Flota Świnoujście, która spisuje się fenomenalnie. Wygrała wszystkie potyczki, nie tracąc żadnego gola. - Mają dobry skład, ale chyba nikt nie spodziewał się, że to oni będą przewodzić w tabeli. Jednak na pewno nie odnieśli tych zwycięstw przez przypadek. 7 zwycięstw bez straty bramki nie może być dziełem przypadku.
Przed bydgoszczanami pojedynek z Dolcanem Ząbki. Biorąc pod uwagę wyniki obu zespołów z ostatniej kolejki, faworyt wydaje się oczywisty. - W każdym kolejnym meczu interesują nas tylko 3 punkty. Na tak dobrą postawę w obronie składa się gra defensywna całego zespołu. Patrząc na ilość straconych bramek można uznać, że stoi ona już na niezłym poziomie, choć na pewno błędy się zdarzają i trzeba cały czas dążyć do tego żeby je wyeliminować - zakończył.