Pierwsze minuty przebiegały spokojnie, bez podjęcia ryzyka. Oba zespoły co kilka minut przeprowadzały ofensywną szarżę, po czym karnie cofały się całymi jedenastkami na własną połowę. Grę nerwów wygrywała początkowo Flota, której akcje częściej stwarzały zagrożenie. Pierwszą szansę na gola stworzył sobie Marek Opałacz, lecz zamiast uderzyć z szesnastego metra, niepotrzebnie podał do blokowanego Mateusza Września.
Jeszcze bliżej szczęścia był w 9. minucie Bartłomiej Niedziela, który pognał za odbitą po strzale Sebastiana Olszara piłką i wydawało się, że niechybnie skieruje ją do pustej bramki GKS-u. Pomocnika powstrzymał jednak w ostatnim momencie Alan Czerwiński. Kolejne okazje strzeleckie mieli Ivan Udarević oraz Wrzesień. Katowiczan najpierw uratował Witold Sabela, a następnie poprzeczka. Tego dnia zachodnia bramka pozostała "zaczarowana".
W przeciwieństwie do tej po przeciwnej stronie boiska. 34. minuta, futbolówkę z rzutu rożnego doskonale wrzucił Grzegorz Fonfara, a niepilnowany w polu karnym Adrian Napierała wbił głową pierwszego w sezonie gola do bramki Wyspiarzy. Katowiczanie udali się do szatni z prowadzeniem, które jeszcze w 41. minucie uratował po niesygnalizowanym uderzeniu Września - Sabela.
Pierwszoplanową postacią pierwszego kwadransa drugiej połowy został... sędzia. Piotr Wasielewski dwukrotnie nie zdecydował się podyktować rzutu karnego dla gospodarzy. Najpierw po zderzeniu Radosława Jasińskiego z bramkarzem, następnie po zagraniu ręką jednego z obrońców. Decyzje rozwścieczyły graczy, kibiców i trenerów świnoujskiego zespołu. Po kilku następnych reakcjach na trybunach wylądował opiekun bramkarzy - Sergiusz Szypowski. W międzyczasie katowiczanie mogli podwoić prowadzenie. Strzał Przemysława Pitrego z rzutu wolnego odbił Grzegorz Kasprzik.
Lider pierwszoligowej tabeli nie pozwolił jednak zabrać sobie tego dnia show. Jeszcze w 63. minucie Ensar Arifović zmarnował dogranie Olszara i z bliska strzelił głową nad poprzeczką, ale już siedem minut później Flota dopięła swego. Dośrodkowanie Opałacza z narożnika próbowali zamienić na gola Sebastian Zalepa, następnie Christian Nnamani, aż wreszcie skutecznie uczynił to Sebastian Olszar.
Od 75. minuty faworyt prowadził. Patryk Fryc dopadł do piłki odbitej w podbramkowym zamieszaniu i huknął płasko, od słupka, obok bezradnego Sabeli. Przed upływem regulaminowego czasu oba zespoły mogły, a wręcz powinny wbić sobie po jeszcze jednym golu, ale uderzenia Nnamaniego i Pitrego powstrzymali bramkarze.
W 96. minucie nikt nie zdołał już powstrzymać Sebastiana Olszara, który przejął piłkę w polu karnym i sprytnym przerzutem ustalił wynik. Flota rozstrzygnęła na swoją korzyść emocjonujące od początku do końca widowisko i umocniła się na prowadzeniu w pierwszoligowej tabeli.
Po meczu powiedzieli:
Trener GKS-u Rafał Górak: Nie musieliśmy tego spotkania przegrać. To bardzo przykre... ale za dobrą grę z momentami przewagi nie przyznaje się punktów. Liczy się to, co wpadnie do siatki. Moi zawodnicy zachowali się karygodnie przy stałych fragmentach. Mam nadzieję, że w meczach z przeciwnikami z dołu tabeli zapunktujemy.
Trener Floty Dominik Nowak: Po siedmiu poprzednich zwycięstwach nadszedł w środę ważny i szczęśliwy dla mnie moment. Straciliśmy gola, którego prędzej czy później musieliśmy stracić. Drużyna potrafiła się jednak podnieść i chwała za to zawodnikom, którzy nieśli na drugą połowę duży ciężar oczekiwań. Kibice zobaczyli trzy bramki i mecz stojący na bardzo wysokim pierwszoligowym poziomie. GKS dobrze grał piłką i w moim przekonaniu będzie zdobywać punkty.
Flota Świnoujście - GKS Katowice 3:1 (0:1)
0:1 - Napierała 34'
1:1 - Olszar 70'
2:1 - Fryc 75'
3:1 - Olszar 90+6'
Składy:
Flota: Kasprzik - Jasiński, Udarević, Zalepa, Opałacz, Wrzesień (71' Fryc), Bodziony, Niewiada, Niedziela (63' Nnamani), Olszar, Arifović (80' Kieruzel).
GKS: Sabela - Czerwiński, Kamiński, Napierała, Kaciczak, Kujawa, Cholerzyński (82' Cholerzyński), Fonfara, Pitry, Pietroń (84' Pietroń), Rakels.
Żółte kartki: Jasiński, Zalepa, Nnamani, Kieruzel (Flota) oraz Pitry (GKS).
Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).
Widzów: 1400.