Krzysztof Pilarz: Stać nas na regularne zwycięstwa

- Trzeba to powiedzieć otwarcie: zagraliśmy słabo i dlatego przegraliśmy - mówi po meczu z Olimpią Grudziądz (0:2) bramkarz Cracovii [tag=5015]Krzysztof Pilarz[/tag].

Pilarz w Grudziądzu skapitulował po strzałach Macieja Rogalskiego i Marcina Stańka , a i tak był chyba najjaśniejszą postacią w zespole Pasów. Do tego przy stanie 2:0 dla Olimpii obronił jeszcze rzut karny wykonywany przez Roberta Szczota.

- Cieszy mnie to, że obroniłem "11", ale nic nam to nie dało i do Krakowa wróciliśmy z zerowym dorobkiem. Udało mi się obronić też kilka innych, groźnych sytuacji, ale nam zależy przede wszystkim na wygrywaniu meczów, a nie indywidualnye statystyki. Zagraliśmy słabo. Trzeba to sobie powiedzieć otwarcie i dlatego też przegraliśmy ten mecz - mówi golkiper Cracovii.

Krakowianie mieli w Grudziądzu problem z poradzeniem sobie z wysokim pressingiem rywali, który ci zakładali nawet przy wznowieniu przez Cracovię gry z "piątki". - To był nasz błąd, bo mieliśmy to wszystko przez trenerów rozrysowane i wyjaśnione. Może trochę zgłupieliśmy przy takich podejściach zawodników, ale zapewniam, że mamy na takie sytuacje plan. W Grudziądzu niestety po prostu go nie wykonywaliśmy - komentuje Pilarz.

Krzysztof Pilarz broni rzut karny Roberta Szczota
Krzysztof Pilarz broni rzut karny Roberta Szczota

Po meczu cały zespół Cracovii spędził w szatni ponad 90 minut na długiej dyskusji: - Czasami trzeba powiedzieć sobie kilka mocnych słów. Walczymy o awans i ten cel jest dla nas najważniejszy. To, co działo się w szatni po meczu zostaje oczywiście w naszym gronie, ale czasami trzeba coś sobie powiedzieć mocniej. Oby to przyniosło skutki w następnych spotkaniach. Popełniamy faktycznie nadal te same błędy: nie wyciągnęliśmy wniosków z Poznania i to na pewno boli. Teraz musimy zrobić wszystko, żeby w następnych meczach było lepiej, bo my po prostu musimy wygrywać, żeby wywalczyć awans. A wierzę, że wkrótce będziemy wygrywać regularnie, bo mamy dobrą drużynę.

Komentarze (0)