Bartosz Ślusarski: Staram się myśleć pozytywnie

Często ostatnio krytykowany Bartosz Ślusarski zapewnił Lechowi Poznań zwycięstwo z GKS-em Bełchatów. Napastnik Kolejorza przyznaje, że dużo trenuje, aby regularnie trafiać do siatki.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Bartosz Ślusarski  w ostatnim sezonie nie zdobył dla Lecha Poznań ani jednej bramki. Wielu kibiców było więc zdziwionych, że klub przedłużył z nim kontrakt. W obecnych rozgrywkach statystyki "Ślusarza" nie powalają, ale na pewno są już dużo lepsze. Wliczając w statystyki Ligę Europejską trafił on do siatki rywala trzy razy i zaliczył kilka asyst. - Ostatnio pojawiało się dużo pytań na temat mojej skuteczności. Co jakiś czas one wracają. Pogodziłem się z tym, bo trudno żeby było inaczej. Z moją skutecznością jest różnie. Nie powiem znowu, że mam nadzieję, że będzie lepiej. Robię swoje na treningach, pracuję nad skutecznością i jeżeli efekty przyjdą to fajnie, a jeżeli nie będę strzelał bramek, lecz dawał dużo zespołowi, to też będę zadowolony. Mogę pomóc kolegom podaniem lub stworzeniem sytuacji bramkowej - mówi Ślusarski.

W ostatnim meczu z GKS-em Bełchatów 31-letni zawodnik zapewnił poznaniakom trzy punkty, gdy głową wykończył dośrodkowanie Jakuba Wilka. Czy to oznacza polepszenie dyspozycji Ślusarskiego? - Nie wiem czy jest lepiej. Chciałbym o tym mówić po rundzie jesiennej. Wtedy będzie można oceniać moją osobę i skuteczność - kontynuuje lechita, który większość bramek zdobywa głową. - Na treningach ćwiczymy różne elementy. Zarówno grę głową, jak i nogami. Faktycznie kiedyś więcej bramek strzelałem nogami. Przyjdzie jednak i czas na bramki zdobyte w ten sposób.

Bramka z Bełchatowem padła po wyćwiczonej akcji. - Jeżeli coś się często trenuje, to potem w meczu to wychodzi. Spotkanie z GKS-em Bełchatów nie było w najlepsze w naszym wykonaniu, a bramka padła po akcji, którą ćwiczymy. Nie zawsze szedłem na pierwszy słupek, co było moim błędem, a teraz zareagowałem instynktownie, dostawiłem głowę i zdobyliśmy cenne punkty - opowiada Ślusarski.

Napastnik Lecha liczy, że w kolejnych meczach również będzie zdobywał bramki, co pozwoli uciszyć jego krytyków. Przyznaje on jednak, że jest odporny na głosy kibiców, którzy często z niego wręcz drwią. - Nie przejmuję się jakoś szczególnie tym co się dzieje dookoła mnie. Staram się myśleć pozytywnie na temat tego co zrobić, aby było lepiej - zakończył Ślusarski.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×