Niedziela w Bundeslidze: Bayern nie do zatrzymania? "Pamiętamy, co stało się rok temu"

Bawarczycy kroczą od wygranej do wygranej i prezentują fantastyczną formę. Czy ktokolwiek jest w stanie ich zatrzymać? Dyrektor sportowy Schalke skrytykował piłkarzy ze występ przeciwko Bayernowi.

Fortuna jak Kaiserslautern?

Fortuna Duesseldorf rozegrała w Bundeslidze już 360 minut i nie straciła ani jednego gola! Zespół Norberta Meiera zbliża się do rekordu FC Kaiserslautern z sezonu 1997/1998 - Czerwone Diabły również były wówczas beniaminkiem, na początku rozgrywek zachowywały czyste konto przez 428 minut, a ostatecznie sięgnęły po mistrzostwo Niemiec![b]

[/b]

Kłopot drużyny z Esprit Arena polega na tym, że sama nie potrafi zdobywać bramek - ostatnie trzy mecze kończyła wynikami 0:0. - To trudne do strawienia przez kibiców - przyznaje pomocnik Oliver Fink. Spotkanie z SC Freiburg nie było jednak przesadnie nudne - w pierwszej połowie Fortunę świetną interwencją uratował Fabian Giefer, a w doliczonym czasie gry Nando Rafael obił poprzeczkę bramki Olivera Baumanna.

Co ciekawe, jeszcze żaden zespół w historii Bundesligi nie zremisował bezbramkowo pod rząd czterech spotkań. Rekord należy do FSV Mainz (2011/12), FC Koeln (2001/02 i 2009/10), Herthy Berlin (2003/04), FC Nuernberg (1992/93) i VfL Bochum (1991/92). Fortuna w najbliższej kolejce zagra na wyjeździe z SpVgg Greuther Fuerth.

Bayern nie do zatrzymania?

Zespół Juppa Heynckesa odniósł w sobotę 7. zwycięstwo w 7. oficjalnym meczu w tym sezonie. Bawarczycy zwyciężyli bez trudu na Veltins-Arena, chociaż z powodu kontuzji nie mogli zagrać David Alaba, Franck Ribery i Mario Gomez, a Javi Martinez usiadł na ławce rezerwowych. Bayern radzi sobie w ataku tak dobrze i stwarza tak wiele dogodnych sytuacji, że nie wydaje się, by którykolwiek niemiecki zespół, włącznie z BVB, mógł odebrać mu punkty! W kapitalnej formie na początku rozgrywek są Thomas Mueller (4 gole i 4 asysty w 4 meczach) oraz Toni Kroos, a poważnych błędów wystrzegają się natomiast obrońcy.

Z postawy zawodników zadowolony był Heynckes. - W drugiej połowie zagraliśmy naprawdę klasowo i zwyciężyliśmy jak najbardziej zasłużenie - powiedział. Bastian Schweinsteiger szczególnie spodobał się obserwującemu pojedynek Joachimowi Loewowi. - Znów jest widoczny na boisku i znów cieszy się grą. Świetnie pracuje bez piłki, wychodzi na pozycje i jest chętny do gry - pochwalił kadrowicza "Jogi".

Przed hurraoptymizmem przestrzega Karl-Heinz Rummenigge. - Nie możemy wpadać w euforię. Przed rokiem mieliśmy już 8 punktów przewagi nad Borussią, a wszyscy wiemy, jak to się skończyło - apeluje "Kalle", dodając: - Przeciwko Schalke szło nam naprawdę ciężko. We wtorek w trakcie Oktoberfest Gwiazda Południa podejmie VfL Wolfsburg i nie powinna mieć żadnych kłopotów z odniesieniem zwycięstwa.

[videa=nVdpuQqNB5gq92J1]

Heldt krytykuje zawodników Schalke

Schalke 04 Gelsenkirchen po raz trzeci z rzędu uległo Bayernowi Monachium 0:2. W pierwszej połowie zespół Huuba Stevensa walczył z silniejszym kadrowo rywalem jak równy z równym, ale po zmianie stron spuścił z tonu. - Z Bayernem można przegrać, ale taki styl jest nie do zaakceptowania i bardzo rozczarowuje. Nie widziałem u piłkarzy pasji, wysiłku i zaangażowania - stwierdził dyrektor sportowy Horst Heldt.

- Jest mi bardzo przykro, że kibice musieli oglądać taki nasz występ. Zagraliśmy zbyt defensywnie, nie wiem, dlaczego tak się stało. Być może tkwiło to w naszej podświadomości - przeprosił fanów Lewis Holtby. - Nie możemy zapominać, że graliśmy przeciwko jednej z najlepszych drużyn Europy. Dzisiaj pokazali, na co ich stać - kręcił głową Benedikt Hoewedes.

Odrodzenie HSV?

Hamburczycy po trzech porażkach z rzędu sensacyjnie pokonali Borussię Dortmund. - W takim spotkaniu nie mieliśmy absolutnie nic do stracenia. Na nasze szczęście rywale fatalnie weszli w tym mecz, a my byliśmy bardzo efektywni - skomentował szczęśliwy Thorsten Fink, dodając że uważa zwycięstwo Rothosen za zasłużone.

Czy Hamburger SV wkroczył na serię zwycięstw? Biorąc pod uwagę jak wiele dogodnych okazji stworzyli sobie mistrzowie Niemiec, trudno w to wierzyć. W każdym razie coraz lepiej funkcjonuje formacja ofensywna z bohaterem 4. kolejki Heung-Min Sonem na czele. - On gra znakomicie, wielka kariera przed nim - chwali Koreańczyka Rafael van der Vaart. Nieźle wypadli też Ivo Ilicević, który odzyskuje dawną formę z K'lautern, oraz młody Tolgay Arslan, który udanie zastąpił pauzującego Petra Jiracka.

Problemem HSV jest nie tylko dziurawa defensywa, ale też brak rasowego snajpera. Fink ma w kadrze tylko dwóch napastników: Artioma Rudneva i Marcusa Berga, którzy pudłują na potęgę.

Kuriozalny samobój zezłościł Magatha

VfL Wolfsburg na początku sezonu mierzył się z drużynami teoretycznie słabszymi od siebie, a mimo to w do tej pory zgromadził tylko 5 "oczek". W sobotni wieczór Wilki zawiodły na całej linii, zaledwie remisując na własnym terenie z beniaminkiem z Fuerth. W 28. minucie po dalekim wykopie piłki przez Maxa Gruena Emanuel Pogatetz nie zrozumiał się z Diego Benaglio i strzelił bramkę samobójczą.

- Zostałem w bramce i krzyknąłem do Pogatetza, żeby podał mi piłkę głową. Kiedy tego nie robił, wyszedłem na przedpole, ale było już za późno. Nie możemy więcej tracić w ten sposób goli - smucił się szwajcarski bramkarz. - Winę biorę na siebie. Gdybym zachował się lepiej, wygralibyśmy ten mecz - stwierdził Austriak. - Taki gol zdarza się raz na parę lat - dodał wściekły Felix Magath.

Hiszpan zbawi Hoffenheim?

Jedynym zespołem, który do tej pory nie zdobył punktu w Bundeslidze, jest 1899 Hoffenheim. W niedzielne popołudnie Wieśniaki podejmą znakomity na początku rozgrywek Hannover 96 i nawet remis będzie ich sukcesem, zwłaszcza że między słupkami stanie niedoświadczony Koen Casteels.

W linii ataku tym razem zabraknie Erena Derdiyoka, który od początku rozgrywek nie imponował skutecznością. W miejsce Szwajcara zagra Joselu - Hiszpan pozyskany z Realu Madryt za 6 mln euro. Dla 22-latka będzie to debiut w podstawowym składzie Hoffenheim.

Komentarze (1)
avatar
marco_er
23.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mueller drugi gol jak Messi co najmniej:) w tym roku musiałaby być jakaś plaga kontuzji w obronie żeby Bayern coś przegrał. skończą sezon jak Juventus we Włoszech w poprzednim sezonie