Stalówka w końcu wygrała u siebie - relacja z meczu Stal Stalowa Wola - Pogoń Siedlce

Stal Stalowa Wola pokonała na własnym boisku Pogoń Siedlce 2:0. Bramki dla Stali zdobyli Damian Łanucha i Wojciech Fabianowski. To pierwsza wygrana Stali u siebie w tym sezonie.

Od początku zawodów lepsze wrażenie sprawiali gospodarze, którzy bardzo śmiało atakowali bramkę gości. Stalowcy więcej akcji przeprowadzali prawym skrzydłem, gdzie Mateuszowi Kantorowi pomagał Artur Cebula. W 7. minucie po raz pierwszy zrobiło się groźnie pod bramką Pogoni. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego głową w poprzeczkę trafił Przemysław Żmuda. 180 sekund później zielono-czarni trafili do siatki. Najpierw jednego z obrońców trafił Krystian Getinger. Po chwili piłka trafiła przed pole karne wprost pod nogi Damiana Łanuchy, który mocnym strzałem zdobył bramkę dla gospodarzy. - Można powiedzieć, że zamknąłem oczy przy tym uderzeniu - stwierdził pomocnik ekipy z hutniczego miasta. Pogoń ruszyła do odrabiania strat, ale grała dość chaotycznie. Pierwszą dogodną okazję goście mieli w 18. minucie, kiedy to Rafał Augustyniak zmusił do interwencji Bartłomieja Dydo. Golkiper Stalówki musiał wybijać piłkę na rzut rożny.

W 22. minucie błąd popełnił Michał Steć. Piłkę przejął Łanucha, dograł do Getingera, który zmusił Jacka Kozaczyńskiego do interwencji. Stalowcy nie potrafią wykorzystać masy błędów Pogoni. Gospodarze mimo dobrych okazji na kontry, nie potrafli skutecznie wymienić kilku podań. W 33. minucie w roli głównej wystąpił Kantor. Pomocnik Stalówki podał ze środka pola do Wojciecha Fabianowskiego, który mimo że miał na plecach obrońcę gości trafił do siatki i podwyższył wynik. Kilka minut później znowu zrobiło się gorąco pod bramką gości, ale Żmuda nie trafił czystko w piłkę i bez problemów futbolówkę złapał bramkarz ekipy z Siedlec.

W 40. minucie mogła paść kontaktowa bramka, ale Marcin Nowak z pola karnego trafił wprost w Dydę. W doliczonym czasie gry ładnie w pole karne wpadł Sylwester Sikorski, ale nie miał za bardzo do kogo dograć i próbował wymusić rzut karny. Arbiter nie dopatrzył się przewinienia i nie podyktował jedenastki dla gospodarzy. Do przerwy gospodarze prowadzili zasłużenie. Zielono-czarni byli zdecydowanie lepiej grającym zespołem.

Na drugą połowę goście wyszli ze sporym animuszem. Pogoń chciała szybko zdobyć kontaktowego gola. W 49. minucie pomóc mógł jeden z piłkarzy Stali, ale na szczęście po główce piłka przeszła obok słupka i goście wywalczyli tylko rzut rożny. W 52. minucie Stalowcy powinni prowadzić 3:0, ale po błędzie obrony Kantor nie trafił do pustej bramki. 120 sekund później bramkarza gości próbowali zaskoczyć Kantor i Łanucha, ale bez efektu bramkowego.

W kolejnych minutach na boisku nie działo się zbyt wiele. Stalowcy nie kwapili się do jakiś ataków ofensywnych, a goście nie potrafili skutecznie rozbić dobrze grającego bloku defensywnego zielono-czarnych. W 74. minucie goście mogli pokusić się o gola, ale Nowak nie trafił w piłkę po dośrodkowaniu z rzutu wolnego. Ekipa z Siedlec próbowała za wszelką cenę zdobyć chociażby jednego gola, ale mimo roszad w składzie nie potrafiła znaleźć pomysłu na skuteczną akcję. W 85. minucie Damian Łanucha pięknym technicznym strzałem w okienko zdobył trzeciego gola dla Stali i tym samym pogrzebał nadzieje Pogoni na remis. - To jak na razie dwie moje najpiękniejsze bramki. Mam nadzieję, że jeszcze strzelę jakieś ładniejsze - zakończył bohater niedzielnej potyczki.

Trenerzy po meczu:

Piotr Szczechowicz (trener Pogoni): Wiedzieliśmy, że Stal do meczu z nami nie wygrała meczu u siebie. Teraz jednak się przełamali. Uczulałem chłopaków, że Stalówka jest groźna w kontrach. Niestety nie ustrzegliśmy się czasami katastrofalnych błędów i o to jestem zły na chłopaków. Musimy je wyeliminować przed kolejnymi zawodami z Wigrami Suwałki. Jeśli chodzi o sam mecz, to mógł się on podobać, były bramki i sporo się działo na murawie.

Mirosław Kalita (trener Stali): To dla nas szczęśliwy tydzień. W trzech meczach zdobyliśmy komplet dziewięciu oczek. Dodatkowo nie straciliśmy gola. Mecz z Pogonią był podobny do środowej potyczki z Wigrami. Niepotrzebnie daliśmy się zepchnąć później do obrony i oddaliśmy rywalom pole gry. Nie mieli jednak klarownych okazji na gola.

Stal Stalowa Wola - Pogoń Siedlce 3:0 (2:0)
1:0 - Łanucha 10'
2:0 - Fabianowski 33'
3:0 – Łanucha 85'

Składy:

Stal Stalowa Wola: Dydo (56' Zieliński) - Kantor (86' Komada), Żmuda, Czarny, Sikorski, Cebula, Popielarz, Horajecki, Łanucha, Getinger (73' Kachniarz), Fabianowski (66' Turczyn).

Pogoń Siedlce: Kozaczyński - Augustyniak, Nowak, Rodak, Kwiatkowski (46' Starek), Wasikowski, Wójcik (46' Kosmalski), Dziubiński (59' Dołubizna), Steć, Paczkowski, Ekwueme.

Żółte kartki: Kantor, Sikorski (Stal) oraz Steć (Pogoń).

Sędzia: Marcin Muszyński (Łódzki ZPN).

Widzów: 500.

Komentarze (1)
avatar
Senti
26.09.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Przy obecnym trenerze Pogon Siedlce nie ma szans na jakieś pozytywne rezultaty. Potencjał tej drużyny jest naprawdę spory tylko co z tego, jak cały ten trener zabija całą tą taktykę. Jak się ca Czytaj całość