Kolejny trener z ekstraklasy straci pracę?!

Wszystko wskazuje na to, że Kamil Kiereś, opiekun PGE GKS-u Bełchatów straci pracę. W poniedziałek szkoleniowiec ma spotkać się z prezesem klubu.

Piłkarze PGE GKS Bełchatów fatalnie rozpoczęli zmagania w T-Mobile Ekstraklasie. Bełchatowianie po pięciu kolejkach mają na swoim koncie zero punktów i są czerwoną latarnią ligi. Taka sytuacja na działaczach klubu musi wymóc jakieś decyzje. - Musi coś się stać. Doskonale widać, że drużyna jest w kryzysie i to nie w fizycznym, ale psychicznym. Zdecydowanie brakuje nam wiary w siebie. Nie ma co ukrywać - problemy pozasportowe też siedzą u nas w głowach i sytuację należy rozwiązać. Im szybciej to się stanie, tym lepiej będzie dla wszystkich - mówi Kamil Kosowski, jeden z zawodników Brunatnych.

Sam Kamil Kiereś zdaje sobie sprawę, że jego piłkarze, pomimo że są chwaleni przez innych szkoleniowców, to po prostu przegrywają. W ostatnim meczu polegli we Wrocławiu ze Śląskiem, chociaż po pierwszej połowie prowadzili 1:0. - Na pewno nie jest to miły moment ani dla mnie jako trenera, ani dla zespołu. Rozpoczęliśmy ten sezon fatalnie - piąta porażka i zero punktów. Jeśli chodzi o przebieg meczu, to w pierwszej połowie nie powiem, że graliśmy dobry futbol, ale zaprezentowaliśmy to, co sobie założyliśmy. Widać było konsekwencję w obronie, chociaż nie uniknęliśmy kilku błędów. Zdobyliśmy też jedną bramkę i do przerwy prowadziliśmy 1:0 - skomentował szkoleniowiec.

Kamil Kiereś
Kamil Kiereś

- Na pewno ważnym momentem dla przebiegu spotkania było to, co stało się w 46. minucie. Śląsk od razu po wyjściu z szatni zdobył gola na 1:1. W jakiś sposób ta przewaga mentalna zdecydowała. W dalszej części spotkania graliśmy już słabo i niestety zasłużyliśmy na porażkę - dodał Kiereś.

Trener szuka przyczyn tak słabego startu zawodników PGE GKS-u. - W 2011 roku z naszego klubu odeszła spora liczba piłkarzy. W 2012 to się powtórzyło. Tego lata pożegnało się z nami ośmiu piłkarzy, a w tej chwili mamy pięciu graczy kontuzjowanych. Te ubytki i braki kadrowe są bardzo widoczne. Niestety one się w tej chwili dosyć wyraźnie przekładają na nasze wyniki - powiedział opiekun zespołu z Bełchatowa.

Wszystko wskazuje na to, że Kamil Kiereś może niebawem stracić pracę. - Nie chcę się na te tematy wypowiadać. Jestem świadomy tego, że jako trener odpowiadam za wyniki zespołu. W poniedziałek na pewno porozmawiam z prezesem i jakieś decyzje zapadną - podsumował.

Źródło artykułu: