Środowym meczem z Termalicą Nieciecza Arka odrabia ligowe zaległości. Spotkanie, które pierwotnie zaplanowano na 9 września, zostało przeniesione na inny termin na wniosek gdynian. Wówczas kilku piłkarzy Arki przebywało na zgrupowaniach reprezentacji młodzieżowych.
Efektowna wygrana z Sandecją nieco podbudowała morale zespołu podupadłe po serii trzech kolejnych porażek. Tydzień temu Arka wygrała co prawda w Bytomiu z Polonią, ale o tej wygranej kibice chcieliby jak najszybciej zapomnieć. Nastroje w gdyńskim obozie poprawiło spotkanie z ekipą "Sączersów".
- Każde zwycięstwo buduje - mówił trener Petr Nemec. - Zespół łapie swój rytm. Jestem jednak daleki od tego, że teraz każdy mecz będziemy wygrywać, bo to jest tylko piłka. Będę to powtarzał, że klucz tkwi w poukładanych tyłach. Jeśli obrona spisuje się bez zarzutów, to jest to z korzyścią dla drużyny. Jak układa się z tyłu, to formacja ataku ma większy komfort. Zawsze chcę grać ofensywnie, ale ważne są wyniki. Można grać pięknie, ale gdy nie ma wyników to nie jest dobrze. Należy znaleźć "złoty środek".
Piłkarze Arki "nie podpalają" się. - Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze aby kontynuować serię wygranych meczów, aczkolwiek Termalica jest bardzo nieobliczalnym rywalem - powiedział Tomasz Jarzębowski, w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Równie dobrze mogliśmy wygrać 6:0, gdybyśmy wykorzystali wszystkie sytuacje. [i]Teraz dobrą dyspozycję trzeba potwierdzić w Niecieczy.
[/i]W podobnym tonie wypowiada się Krzysztof Sobieraj. - My od samego początku rozgrywek wyszliśmy z założenia, że skupiamy się na każdym kolejnym meczu. Teraz najbliższy to Nieciecza i na nim się koncentrujemy. Dopiero potem będą Tychy - mówi obrońca gdyńskiej drużyny w rozmowie z oficjalną stroną klubową.