Miroslav Bożok: Gorzej już nie będzie

Piłkarze PGE GKS-u Bełchatów przegrali kolejne spotkanie. Po zakończeniu meczu we Wrocławiu czekała ich niezbyt miła rozmowa ze swoimi kibicami. Bełchatowianie liczą jednak, że niebawem się przełamią.

Artur Długosz
Artur Długosz

W minioną niedzielę piłkarze PGE GKS-u Bełchatów przegrali 1:2 ze Śląskiem Wrocław w T-Mobile Ekstraklasie. W środę oba zespoły spotkały się ponownie, by walczyć o awans do ćwierćfinału Pucharu Polski. Tym razem wrocławianie pewnie zwyciężyli 3:0. - Najważniejszy jest dla nas mecz w sobotę i jak wszyscy widzieli teraz nie wyszliśmy w najmocniejszym składzie. Rozgrywki ligowe to priorytet - podkreślał Miroslav Bożok.

- Na pewno gorzej już nie będzie. Jak przegramy pięć albo sześć meczów, to gorzej już nie może być. Ważna jest teraz sobota i wierzę, że wywalczymy pierwsze punkty - zaznaczył piłkarze PGE GKS-u.

Bełchatowianie czekają teraz na nowego trenera, bowiem niedawno z pracy został zwolniony Kamil Kiereś. Zawodnicy podchodzą do tego spokojnie. - To nie jest czas na jakieś emocje. Teraz koncentrujemy się tylko na na następnym meczu i tyle - skomentował Bożok.

Pod koniec meczu doszło do nieprzyjemnego starcia w którym Przemysław Kaźmierczak został ukarany czerwoną kartką. - Był tam jakiś faul i starcie. Ja nie wiem, odszedłem. To jest piłka nożna, to są emocje - zaznaczył piłkarz. Już po ostatnim gwizdku arbitra piłkarze z Bełchatowa podeszli do swoich kibiców podziękować im za doping. Ci natomiast w niecenzuralnych słowach wyjaśnili im, co sądzą o ich postawie na boisku. - Kibice na pewno mówili, żebyśmy się trochę więcej postarali i... więcej nie jest ważne co usłyszeliśmy. Na pewno nie była to miła rozmowa - podsumował Bożok.

PP: Śląsk Wrocław - PGE GKS Bełchatów 3:0

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×