Damian Byrtek: Szczęście dopisywało chorzowianom, nam go brakuje

W piątek Podbeskidzie przegrało z Ruchem i w tym sezonie jeszcze nie wygrało w lidze. Obrońca Górali Damian Byrtek zrzuca jednak porażki na karb... braku szczęścia, a nie złej gry zespołu.

Podbeskidzie po szóstej kolejce może znaleźć się w strefie spadkowej, tylko "oczko" wyżej od PGE GKS-u Bełchatów. To gorszy start drużyny z Bielska-Białej niż w ubiegłym sezonie. Wielu obserwatorów i komentatorów ocenia bardzo krytycznie samą grę zespołu. Innego zdania jest jednak środkowy obrońca Górali, Damian Byrtek. Jego zdaniem o porażkach Podbeskidzia decyduje często zwykły brak szczęścia. Nie inaczej było w starciu z Ruchem Chorzów.

- Tak. Szkoda. Zabrakło nam szczęścia. Prowadziliśmy 1:0, ale to za mało. Szczęście dopisywało za to chorzowianom. Przy drugiej bramce piłka odbiła się, trafiła w ziemię, na pewno Mateusz Bąk miałby to w rękach. Tymczasem futbolówka odbiła się i wpadła do siatki. Brakuje nam trochę tego szczęścia. Myślę, że jak wygramy mecz to pójdziemy w górę - uważa Byrtek w rozmowie specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl.

Defensor Podbeskidzia rozegrał poprawne zawody, chociaż nie ustrzegł się błędów w kryciu. Piłkarz wskazuje na napastników Ruchu, a zwłaszcza na Arkadiusza Piecha jako tego, który stwarzał najwięcej problemów obrońcom Podbeskidzia. 
- Myślę, że ogólnie mecz był dobry. Było dość szybkie tempo. Ruch jednak nie zaskoczył nas czymś szczególnym. Grali wszystko na Piecha, później Jankowski zrobił też dobrą zmianę. Niczym nas nie zaskoczyli, po prostu mieli więcej szczęścia - twierdzi Byrtek.

W meczu z Ruchem Damian Byrtek (na zdjęciu z prawej, w walce z Maciejem Sadlokiem) wygrywał wiele pojedynków główkowych. To marne pocieszenie dla niego i drużyny, która przegrała kolejny mecz
W meczu z Ruchem Damian Byrtek (na zdjęciu z prawej, w walce z Maciejem Sadlokiem) wygrywał wiele pojedynków główkowych. To marne pocieszenie dla niego i drużyny, która przegrała kolejny mecz

Byrtek w piątek wrócił do jedenastki Podbeskidzia po kilku meczach nieobecności w niej. Na ławce usiadł za to Słowak Juraj Dancik. Decyzja o posadzeniu na ławce Dancika była trochę zaskoczeniem dla Byrtka. - Do końca nie było wiadomo, kto zagra. Dowiedziałem się właściwie w piątek. Super, że trener dał mi szansę. Zobaczymy, czy ją wykorzystałem, a to zależy od opinii szkoleniowca - uważa obrońca Górali.

Przed bielszczanami kolejny mecz u siebie, tym razem z Górnikiem Zabrze, który jest w tym sezonie chwalony przez obserwatorów za grę. - Nie ma łatwych spotkań w ekstraklasie - zaznacza jednak Byrtek.

Obrońca Górali to reprezentant Polski do lat 21. Jak sam przyznaje, gra w kadrze pomaga mu zdobywać cenne doświadczenie i przydaje się w konfrontacjach ligowych. - To na pewno pomaga. Grałem przeciwko drużynom, w których grali najlepsi zawodnicy z różnych krajów w tej kategorii wiekowej co ja. To duży bagaż doświadczeń - kończy Byrtek.

Źródło artykułu: