Dziennikarze portalu transfermarkt.de zapytali Michaela Zorca, czy Borussia Dortmund rzeczywiście, zgodnie z informacjami angielskich i niemieckich mediów, otrzymała minionego lata 30-milionową ofertę za Roberta Lewandowskiego z Manchesteru United. - Nie, to nie był ten rząd wielkości. Oczywiście Robert był w trakcie minionego okna transferowego popularnym zawodnikiem i dostaliśmy za niego jedną czy drugę ofertę bądź zapytanie - zdradza dyrektor sportowy mistrza Niemiec.
Szefostwo BVB wszystkie propozycje sprzedaży "Lewego" błyskawicznie odrzuciło. - Jasno opowiedzieliśmy się za pozostawieniem Roberta w składzie na ten sezon. W przypadku Kagawy sytuacja była inna. Shinji miał jeszcze tylko rok kontraktu i dał jasno do zrozumienia, że go nie przedłuży, a my mieliśmy na jego pozycji dobre alternatywy w osobach Goetzego i Reusa. Jeśli chodzi o Lewandowskiego, to wciąż liczymy i mamy nadzieję na zatrzymanie go w klubie na długi okres - tłumaczy Zorc.
Z doniesień medialnych i słów Cezarego Kucharskiego można wywnioskować, że reprezentant Polski jest skłonny podpisać nową umowę z Borussią tylko wtedy, gdy otrzyma odpowiednio wysokie zarobki. "Lewy" chciałby zarabiać 4-5 mln euro rocznie, podczas gdy Borussia oferuje 3 mln euro.