Tomasz Hajto: Rozumiem frustrację kibiców

Górnik Zabrze podobnie jak w poprzednim sezonie bardzo słabo rozpoczął sezon. W dotychczasowych trzech meczach zdobył tylko jeden punkt, a w dodatku wciąż nie zdobył gola. W minionej kolejce zabrzanie zmierzyli się na wyjeździe z Lechem Poznań i przegrali 0:3, chociaż momentami nie pozwalali gospodarzom na zbyt wiele. Po meczu kapitan Górnika, Tomasz Hajto przyznał, że lechici wygrali zasłużenie i nie dziwił się frustracji kibiców zabrzańskiego klubu.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Lech rozegrał słabsze spotkanie niż ostatnio zdążył przyzwyczaić całą piłkarską Polskę, ale mimo to pewnie pokonał Górnika. Były momenty jednak, gdzie gospodarze nie forsowali tempa i wtedy goście prezentowali się całkiem przyzwoicie. - Na pierwsze piętnaście minut wyszliśmy trochę wystraszeni. Popełniliśmy błąd przy pierwszej bramce, podobnie jak przy drugiej. Kolejne sytuacje Lecha były konsekwencją prowadzenia 2:0, bo musieliśmy się trochę "otworzyć". W drugiej części pierwszej połowy to my przeważaliśmy. Lech wypunktował nas dokładnie i odniósł zasłużone zwycięstwo - opowiada Tomasz Hajto.

Spotkanie prowadziła trójka arbitrów z Japonii, która pozostawiła po sobie dobre wrażenie. Kapitan zabrzan miał jedynie pretensje o to, ze znów został ukarany żółtą kartką za faul na Grzegorzu Wojtkowiaku. - Sędzia pozwalał na ostrą grę. Podobnie jak w Arce to my zostaliśmy wykartkowani. Rozmawiałem po meczu z Wojtkowiakiem i mówię do niego: "przecież ja ci się odsunąłem, a ty wpadłeś na mnie". A on do mnie mówi: "a co miałem zrobić?" Znowu dostałem kartkę za jeden faul przez 90 minut. Może musieliby ściągnąć sędziego z Singapuru, żeby nie dał mi kartki? - mówi obrońca zabrzan.

Po meczu z Lechem kibice dali wyraz swojej frustracji. Domagali się nawet dymisji trenera Ryszarda Wieczorka. - Nie będę wypowiadał się na temat okrzyków kibiców w stronę trenera Wieczorka. Mogę jedynie skomentować ich frustrację, którą rozumiem. Jadą na drugi daleki wyjazd, a my znowu przegraliśmy. Jesteśmy tak samo źli i zdenerwowani jak oni, bo liczyliśmy na inny początek - kontynuuje Hajto, który jest rozczarowany postawą Górnika. - Wydaliśmy sporo pieniędzy na wzmocnienia. Przyszło dużo piłkarzy, którzy ciężar gry mieli wziąć na siebie. Po pierwszy kolejkach widać, że niektórzy nie są gotowi, aby nieść ten bagaż i radzić sobie z presją. Jeżeli chce się grać w ekstraklasie, to trzeba z tą presją umieć żyć i umieć mecze wygrywać.

W ostatnim czasie w prasie pojawiało się sporo spekulacji na temat możliwości przenosin byłego reprezentanta Polski do ligi katarskiej. - Ktoś pytał i rozmawiał z prezesem na ten temat. Mnie tylko o tym poinformowano. Proszę o takie informacje pytać prezesa. Ja na razie koncentruje się na grze w Górnika. Mam kontrakt ważny do czerwca przyszłego roku i chciałbym osiągnąć z Górnikiem cel, taki jak w zeszłym sezonie, czyli znaleźć się w pierwszej piątce. Mamy potencjał i możemy to osiągnąć, ale na pewno nie w takim stylu jak z Lechem Poznań - twierdzi Hajto.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×