Pomimo wysokiego końcowego wyniku, piłkarze Chelsea mieli trudną przeprawę z mistrzem Danii. Ostatecznie jednak londyńczycy zdobyli trzy bramki w ostatnim kwadransie gry. - W pierwszej połowie mieliśmy momenty zarówno dobrego, jak i bardzo złego pressingu z naszej strony. Dlatego rywale nie mieli większych kłopotów z kontrolą gry w pierwszej połowie. W drugiej połowie nasz pressing wyglądał lepiej, bo Nordsjaelland miał problem z rozpoczęciem akcji od obrony. Poza tym, gdy strzela się bramkę na 2:0 będąc na stadionie przeciwnika, to zazwyczaj jest po meczu - rozpoczął swoją wypowiedź bramkarz Chelsea Londyn, Petr Cech. - Mieliśmy szanse w pierwszej połowie, nie wykorzystaliśmy ich i dlatego mecz był wyrównany aż do 70 minuty. Nordsjaelland miał okazję wrócić do gry, ale jej nie wykorzystał, więc skarciliśmy ich w końcówce. Do drugiej bramki zdobytej przez nas było jednak trudno, bo jeśli nie wypracowuje się bezpiecznej przewagi to przeciwnik czuje kontakt, a w Lidze Mistrzów każdy może ukąsić. Dlatego cieszę się, że udało się utrzymać czyste konto - kontynuował Czech.
Okazja, o której mówił golkiper The Blues, przydarzyła się w drugiej połowie spotkania, kiedy to Joshua John uderzył w 73. minucie na bramkę londyńczyków. Cech końcami palców sparował piłkę na słupek. Pomimo wysokiej wygranej postawa Duńczyków zrobiła na bramkarzu Chelsea duże wrażenie. - Podobała mi się gra FC Nordsjaelland. Na wyróżnienie zasługuje ich prawy obrońca (Okore - przyp. red.) pomimo tego, że doznał urazu na początku spotkania. Ale co najbardziej budzi mój szacunek, to że Nordsjaelland gra całym zespołem. Nie ma w nim indywidualności, widać, że wszyscy pracują na wspólne konto i to funkcjonuje. Spodziewaliśmy się właśnie takiego występu. Różnica między nami a nimi leży jednak w doświadczeniu. Oni nie potrafili wykorzystywać dogodnych sytuacji, podczas gdy nam udało się to cztery razy, ponieważ my wiemy jak to robić, gramy w Lidze Mistrzów regularnie - chwalił po końcowym gwizdku piłkarzy z Północnej Zelandii podopieczny trenera Roberto Di Matteo.
Następne dwa spotkania piłkarze Chelsea rozegrają z ukraińskim Szachtarem Donieck. Zdaniem Cecha, będą to najważniejsze mecze dla układu tabeli grupy E. - Bardzo dobrze się złożyło, że zdobyliśmy w Kopenhadze trzy punkty kiedy Juventus zremisował z Szachtarem na własnym boisku. Mamy też dobry bilans bramkowy, co może się liczyć na koniec fazy grupowej. Jesteśmy na czele zarówno Premier League, jak i grupy w Lidze Mistrzów, co jest bardzo pozytywne. Przed nami dwumecz z Szachtarem Donieck, który moim zdaniem będzie decydujący dla układu tabeli - stwierdził bramkarz The Blues.
Ze stadionu Parken w Kopenhadze dla SportoweFakty.pl,
Bartosz Koczorowicz