- Jak przyjechałem na kadrę, to znałem Adriana Mierzejewskiego. Wcześniej Grzegorza Krychowiaka, z którym chodziliśmy razem do szkoły w Trójmieście, do SMS-u, tyle tylko, że on był w klasie dwa lata starszej; mieszkaliśmy razem w internacie. Z Arturem Sobiechem też miałem kontakt i oni pomogli mi podczas pierwszego przyjazdu, nie czułem się zamknięty ani samotny dzięki nim - opowiedział o pierwszych dniach bycia kadrowiczem w reprezentacji Waldemara Fornalika Paweł Wszołek.
Piłkarz podkreśla jednak, że nie czuje się kadrowiczem - aby tak się stało, musiałby dostać znacznie więcej powołań, a przede wszystkim wybiec na murawę w biało-czerwonym trykocie.
Na co dzień Wszołek reprezentuje barwy Polonii Warszawa, dla której w bieżącym sezonie strzelił już cztery bramki. - Nie żałuję, że zostałem - przyznał pomocnik, który pozostał w stolicy mimo propozycji z innych klubów. - Na razie nie wybiegam myślami w przyszłość, skupiam się na grze. Wiele będzie zależało od tego, co wydarzy się w zimie czy latem; muszę zrobić swoje - zaznaczył.
Dużą rolę w jego życiu odgrywają przyjaciele. - Mam grono przyjaciół, którzy od małego we mnie wierzyli, cały czas są przy mnie. To bardzo pomaga, kiedy dzwonią a po przegranym meczu podtrzymują na duchu. To cieszy, że są ze mną - nie ukrywa zawodnik.
20-latek, który teraz znalazł się w reprezentacji, mecze Polaków z Anglikami oglądał do tej pory w telewizji. Wśród nich również słynne starcie na Wembley, zakończone remisem 1:1. - Pamiętam też jak Frankowski strzelał bramki - powiedział Wszołek. - Uważam, że każdego da się pokonać, tylko przede wszystkim trzeba mieć wiarę i pokazać walkę - ocenił młody zawodnik w kontekście eliminacyjnego starcia z reprezentacją Anglii. - Anglikom można się przeciwstawić walką, bo oni lubią takie drużyny grające w ten sam sposób. Musimy pokazać charakter, bo jeśli będziemy stać na boisku, to nic nie ugramy - dodał.
Paweł Wszołek znalazł uznanie w oczach Waldemara Fornalika po dobrych występach w T-Mobile Ekstraklasie. - To jest bardzo dobre, bo kto na daną chwilę ma najlepszą dyspozycję - ten jest w kadrze. Nie powinny grać nazwiska tylko właśnie forma - przyznał.