Rooney obawia się meczu z Polską
Anglicy bez większego wysiłku pokonali w piątkowy wieczór San Marino. Roy Hodgson i jego kadrowicze mają świadomość, że we wtorek na Stadionie Narodowym czeka ich znacznie trudniejsze zadanie.
Pod nieobecność pauzującego za kartki Stevena Gerrarda funkcję kapitana Anglików pełnił Wayne Rooney. - Założenie opaski na Wembley to wspaniałe uczucie i wielki zaszczyt. Zapamiętam to wydarzenie do końca życia - przyznał autor dwóch goli, zapewniając, że przeciwko Polsce drużynę poprowadzi bardziej doświadczony zawodnik Liverpoolu. - Steven jest naszym kapitanem i znakomitym liderem. Mam jednak nadzieję, że w przyszłości to ja będę występował w tej roli na stałe - dodał niespełna 27-letni napastnik. - Stworzyliśmy sporo dogodnych sytuacji, trochę gorzej było z wykończeniem akcji, ale nie gra się łatwo, gdy 10 albo 11 rywali ciągle biega za piłką. Trudno było złamać ich defensywę, jednak ostatecznie osiągnęliśmy niezły rezultat - ocenił "Wazza".
We wtorek przeciwnikiem Wyspiarzy będzie reprezentacja Waldemara Fornalika. Obawy przed spotkaniem w Warszawie ma Rooney. - Polska to dobry zespół, który potrafi szybko kontratakować. Przed nami trudne spotkanie, więc musimy dać z siebie wszystko co najlepsze. Potrzebujemy 100-procentowej koncentracji - zapowiedział gwiazdor Manchesteru United. - To spotkanie będzie zupełnie innym wyzwaniem niż mecz z San Marino. Polska to obok nas i Ukrainy faworyt całej grupy. Zapowiada się ciężki pojedynek, dlatego cieszę się, że udało nam się dzisiaj wygrać bez udziału wielu zawodników, którzy dzięki temu będą świeżsi we wtorek. Jedyna zła wiadomość to kontuzja Walcotta - stwierdził Hodgson.