Zespół Joachima Loewa do 61. minuty prowadził ze Szwecją 4:0, by ostatecznie tylko zremisować. Niemcy w końcówce pojedynku fatalnie ustawiali się w defensywie, ułatwiając zadanie rywalom. - Nie da się wytłumaczyć wypuszczenia z rąk takiego prowadzenia. Po meczu w szatni zapanowała grobowa cisza. Wszystkim nam brakuje słów. Przez godzinę graliśmy wspaniale i mieliśmy wszystko pod kontrolą. Problem prawdopodobnie zaczął się w głowach piłkarzy. Jesteśmy niesamowicie rozczarowani - skomentował "Jogi".
- Trudno to w ogóle wyjaśnić. Błędy, które popełniliśmy, po prostu nie mogły nam się przydarzyć - ocenił Toni Kroos. - To niewytłumaczalne, nigdy w życiu nie doświadczyłem czegoś takiego - dodał Bastian Schweinsteiger. - Jeśli jest się tak nieskoncentrowanym jak my w drugiej połowie, w meczu ze Szwecją traci się właśnie 4 gole - stwierdził kapitan Philipp Lahm. "Skończyła się seria 13 zwycięstw z rzędu w meczach eliminacyjnych. To zadziwiające i przerażające, w jaki sposób pozwoliliśmy wrócić bezradnym wcześniej Szwedom do gry. Jesteśmy głupi!" - napisał po meczu dziennik Bild.
W obozie Trzech Koron zapanowała euforia. - To historyczna chwila! Takie coś spotkało mnie pierwszy raz w życiu i nie potrafię tego wyjaśnić. Jestem niewymownie dumny z mojego zespołu - przyznał trener Erik Hamren. - Na początku Niemcy robili z nami co chcieli, a ja nawet po golu na 1:4 nie wierzyłem, że jesteśmy w stanie cokolwiek ugrać - dodał strzelec ostatniej bramki Rasmus Elm. - Nie potrafię opisać tego, co czuję! Wszyscy jesteśmy strasznie szczęśliwi. Indywidualnie dokonałem już większych rzeczy, ale dla naszej drużyny to jedno z najwspanielszych osiągnięć - podsumował Zlatan Ibrahimović.