Podbrożny dla SportoweFakty.pl: Gdybym był trenerem Lecha...

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Czwartek będzie sądnym dniem dla Legii Warszawa. Słabo spisujący się w tym sezonie wicemistrz Polski zagra rewanżowe spotkanie Pucharu UEFA z FK Moskwa. Jeśli awansuje, to Legia nie będzie już tak krytykowana za styl gry. Były zawodnik Legii Warszawa oraz reprezentacji Polski Jerzy Podbrożny jest optymistą.

- Myślę, że dalej szanse obu drużyn wynoszą 50 na 50. Legia ma szansę awansować, tylko musi zacząć grać zdecydowanie lepiej, bo na dzień dzisiejszy wygląda to naprawdę słabo - mówi serwisowi SportoweFakty.pl Jerzy Podbrożny. Były król strzelców zdaje sobie sprawę, że Legia jest w słabej formie i widać to gołym okiem, a potwierdzają to osiągnięte w tym sezonie wyniki. W niedzielę Wojskowi pokonali Jagiellonię Białystok 2:0 i Podbrożny widzi w tym promyk nadziei. - Może to zwycięstwo trochę odbudować i podbudować drużynę, bo najważniejsze, że wygrali. Nie zrobili tego jednak w fantastycznym stylu, bo grali bardzo przeciętnie. Może to zadziała na ich psychikę, dojdzie do niech, iż mogą wygrywać i uwierzą w siebie, co im da zwycięstwo w Moskwie.

Jak zatem pokonać FK Moskwa? Rosjanie także są w słabej formie, ale będą mieli atut własnego boiska. Dodatkowo premiuje ich pierwsze spotkanie. Na Łazienkowskiej wygrali bowiem 2:1 i w Moskwie mogą pozwolić sobie nawet na porażkę 0:1. - Myślę, że Legia powinna zagrać bardzo agresywnie. Wtedy Rosjanie mogą popełnić jakiś błąd i szybko strzelona bramka na pewno wprowadzi jakąś nerwowość w poczynaniach FK. Legia będzie mogła to wykorzystać - uważa Podbrożny po czym dodaje: - Legia powinna zagrać dwoma napastnikami, ponieważ musi strzelić dwie bramki i nie stracić żadnej, żeby wygrać i awansować. Muszą wziąć to pod uwagę, tylko tak naprawdę, kto ma zagrać? Bo nie wszyscy są zdrowi, a inni nie są w formie. Wojskowi rzeczywiście mają problemy z napastnikami. Kontuzjowany jest Bartłomiej Grzelak, a nie w stu procentach gotowy do gry jest Takesure Chinyama. To spore osłabienia.

W czwartek swój mecz zagra także Lech Poznań. Kolejorz może być pewny awansu do kolejnej fazy rozgrywek, ponieważ wynik 6:0 z Bułgarskiej mówi sam za siebie. Grasshoppers Zurych jest praktycznie bez szans. - Gdybym był trenerem Lecha Poznań, to w meczu ze Szwajcarami postawiłbym na rezerwowych. Kolejorz ma na tyle silną ławkę rezerwowych, że może sobie na to pozwolić, aby zagrali dublerzy. Na pewno nie cała jedenastka, ale chociaż kilku z nich mogłoby zagrać - mówi Podbrożny. Franciszek Smuda bardzo dobrze przygotował Lecha do sezonu i już pięciu jego podopiecznych dostało powołanie na mecze reprezentacji Polski. Może należałoby właśnie im dać szansę na regenerację sił?

Sporo ostatnio mówi się o Robercie Lewandowskim. Furorę robi ten 20-letni napastnik, który niemal w każdym meczu zdobywa bramkę i sam Leo Beenhakker postanowił dać mu szansę gry w kadrze narodowej. Czy jednak tak młody piłkarz jest w stanie wytrzymać taki szum, który wytworzył się w krótkim czasie wokół niego? - Trudno powiedzieć czy Lewandowski wytrzyma cały ten szum medialny. Jeśli będzie podchodził do tego spokojnie, to na pewno jest w stanie przetrzymać ten gorący dla niego okres. Jak szybko obrośnie w piórka, tak szybko jego kariera może skończyć się - ostrzega byłego zawodnika Znicza Pruszków Jerzy Podbrożny.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)