Już na samym początku meczu z KGHM Zagłębiem Lubin Vojo Ubiparip popisał się pięknym strzałem po którym futbolówka wpadła do bramki. Co ciekawe, Kolejorz w Lubinie wygrał 1:0, a trzy punkty zapewniło właśnie trafienie Ubiparipa. - Strzeliłem bramkę, ale najważniejsze, że Lech znowu wygrał. Każdy zostawił serce na boisku. Zwyciężyliśmy wszyscy razem - komentował po meczu zadowolony piłkarz.
O ile do 30. minuty meczu Lechici grali bardzo dobrze, to potem na boisku dominowali już głównie Miedziowi. - Wiedzieliśmy, że Zagłębie to dobry zespół. Mieliśmy dużo szczęścia, że szybko strzeliliśmy bramkę. Od początku drugiej połowy gospodarze mocno nas zaatakowali, ale utrzymaliśmy korzystny wynik do końca. Z tego trzeba być zadowolonym - komentował napastnik. Zwłaszcza w końcówce potyczki Lech grając w osłabieniu po czerwonej kartce dla Kebba Ceesay głównie się bronił. - Rywale mieli przewagę liczebną, więc musieliśmy cały czas się bronić. Jestem szczęśliwy, że się udało. Kiedy Zagłębie przegrywa przed własną publicznością, cały czas atakuje - powiedział Ubiparip.
[videa=bOETVhRJrv8DhMBx]
Ten zawodnik właśnie w ostatnich minutach grał na pozycji... prawego obrońcy! - Zagrałem na prawej obronie, ale miałem po lewej ręce Kamińskiego, który mówił mi cały czas, jak mam się ustawiać. Najważniejsze jest jednak to, że Lech wygrywa i nie jest ważne, gdzie gram - podkreślił zawodnik.
- Moja pozycja to napastnik. Tam gram najlepiej i występowałem najczęściej. Walczę jak mogę, by grać jak najlepiej - podsumował Ubioparip.