Serię meczów świnoujścian bez porażki przerwała w niedzielę Cracovia. Przyjezdni przygotowywali się do starcia przez dwa tygodnie i bardzo szybko udowodnili, że lekcje po pucharowym boju z Flotą odrobili celująco. Ruszyli do ataku, nie pozwalali rywalom rozwinąć skrzydeł. Inny plan miał natomiast lider.
- Czekaliśmy schowani na własnej połowie, bo doskonale wiedzieliśmy, że Cracovia rzuci się na nas. Zamierzaliśmy przetrwać ten okres i udawało się to do 10. minuty. Wtedy niestety straciliśmy gola, dlatego trzeba było przestawić taktykę i przejąć inicjatywę. W niedzielę podstawowym założeniem było nie stracenie bramki, no ale stało się inaczej - ubolewał obrońca Floty Radosław Jasiński.
Po kwadransie zmagań był remis po trafieniach Vladimira Boljevicia i Sebastiana Zalepy. Flota mogła, a wręcz powinna zadać gościom jeszcze jeden cios przed przerwą. Sebastian Olszar wyłuskał piłkę spod nóg koszmarnie interweniującego Krzysztofa Pilarza, ale nie trafił do pustej bramki z ponad dwudziestu metrów.
- Uskrzydlił nas gol dający remis. W końcówce połowy zaczęliśmy grać piłką i stworzyliśmy sobie kilka szans bramkowych. Jedną z nich miał Sebastian, ale nie możemy zrzucać winy za niepowodzenie na jednego zawodnika. Akurat tym razem chybił, ale wcześniej strzelił dla nas kilka ważnych goli - przypomniał Jasiński. Defensor kręcił nosem na próbę ocenienia meczu przez pryzmat posiadania piłki.
- W futbolu nie gra się na przewagę w posiadaniu piłki. W ostatecznym rozrachunku najważniejszy jest rezultat na tablicy świetlnej. Piłkarze z Krakowa nabili sobie procentów w posiadaniu, bo piłkarze z przednich formacji bardzo głęboko schodzili po futbolówkę. Cracovia oprócz tego nie miała klarownej szansy strzeleckiej. Szkoda, że wynik tak źle dla nas wygląda - ocenił obrońca.
Po pięciu miesiącach zakończyła się passa meczów Floty bez porażki. Biorąc po uwagę okoliczności, w których została zainaugurowana (po szesnastu meczach bez zwycięstwa i zmianie trenera), zasadnym wydaje się pytanie: co teraz Floto? - Trzeba szybko skończyć z myśleniem o Cracovii i skupić się na następnym rywalu z Łęcznej. Rosnąca z każdym tygodniem liczba spotkań bez porażki nie wytwarzała wokół nas presji. Po prostu cieszyliśmy się z każdego zwycięstwa i punktu, więc porażka nie zmieni naszego podejścia. Trzeba skoncentrować się w stu procentach na Bogdance i znów ustanawiać nowe rekordy - zapowiedział Jasiński.