Po blisko półrocznej dominacji znalazł się zespół, który pokonał Flotę Świnoujście. Katem okazała się Cracovia, która niczym wyrachowany bokser wyczekała do ostatnich minut, zadając decydujący o losach meczu cios. Krakowanie wygrali 2:1 i zrewanżowali się za porażkę w Pucharze Polski, kiedy odpadli po serii rzutów karnych.
- Fajnie pierwszy raz pokonać lidera i to na jego boisku. Udało nam się przerwać passę dziewiętnastu meczów bez porażki Floty, a sam mecz mógł się podobać. My graliśmy swoją piłkę, Flota również grała swój futbol. Gospodarze próbowali kontrować, szukali swojej szansy w dobrze wykonywanych stałych fragmentach gry. Ale to my dzisiaj byliśmy lepsi o jedną bramkę - mówił Mateusz Żytko.
Na początku października podopieczni Wojciecha Stawowego przegrali z Flotą w "Pucharze tysiąca drużyn". Po 120 minutach gry na tablicy świetlnej widniał wynik 2:2. Decydująca okazała się seria karnych, w której szczęście sprzyjało gospodarzom. Tym razem dopisało ono Cracovii. - Jeżeli traci się bramkę w samej końcówce, to nie pozostaje nic innego jak zagrywać długie piłki do przodu. Udało nam się przed tym obronić. Próbowaliśmy do końca utrzymywać się przy piłce, żeby ten czas upływał na naszą korzyść - komentował obrońca Pasów.
Cracovia od pierwszych minut kontrolowała grę, czego skutkiem było bramka z 10. minuty. Wyspiarze bardzo szybko odpowiedzieli rywalowi i już po minucie cieszyli się z wyrównania.
- Flota ma w składzie bardzo wysokiego zawodnika (Sebastian Zalepa - przyp. red.), o głowę wyższego ode mnie. Próbowałem go kryć, on jednak zwyczajnie mnie przeskoczył, ponieważ ma tych kilka centymetrów więcej. Niestety udało mu się strzelić gola. Później się zrewanżowałem. Po moim ładnym uderzeniu głową, Grzegorz Kasprzik wybił piłkę przed siebie, a kolega z zespołu (Adam Marciniak - przyp. red.) dobił i strzelił bramkę. Można powiedzieć - Flota 1, Cracovia 2. Mateusz Żytko i Sebastian Zalepa po 1 - oceniał żartobliwie były zawodnik m.in. Polonii Bytom.
Przed Cracovią zaległy mecz 12. kolejki z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. Będzie to już trzeci mecz z czołową drużyną ligi, która realnie zagraża w walce o awans. Pasy mogą pochwalić się pokonaniem Zawiszy oraz Floty. Przy ewentualnej wiktorii nad drużyną Kazimierza Moskala zbliżą się do biało-niebieskich na dystans pięciu punktów.
- Walczymy o zbliżenie się do Floty jeszcze w tej rundzie. A może i "wskoczymy" na pierwsze miejsce. Świnoujścianie mają przed sobą teraz kilka ciężkich meczów, my gramy z drużynami niżej notowanymi, więc wszystko może się zdarzyć - zakończył Żytko.