Wojciech Kaczmarek: My się nikogo nie boimy

W pierwszych dwóch spotkaniach tego sezonu Wojciech Kaczmarek musiał wyciągać piłkę z siatki. W ostatnim ligowym pojedynku zachował jednak czyste konto. Piłkarz zapowiada, że Śląsk grać będzie jeszcze lepiej.

Artur Długosz
Artur Długosz

Wojciech Kaczmarek do bramki wrocławskiego Śląska trafił w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu. Początkowo miał on być tylko zmiennikiem Andrzeja Olszewskiego, jednak fatalna postawa tego zawodnika spowodowała, że szkoleniowiec zespołu z Dolnego Śląska, Ryszard Tarasiewicz musiał zacząć szukać zmian. Decyzja musiała być tylko jedna - trzeba było postawić na Kaczmarka. Na boisku pojawił się 29 marca 2008 roku. Przeciwnikiem Śląska był wtedy ŁKS Łomża. Wrocławianie wygrali pojedynek 3:0, a Kaczmarek należał do jednych z najlepszych piłkarzy na boisku. Prawdziwy koncert gry dał on dopiero w spotkaniu ze Stalą ze Stalowej Woli, które WKS zremisował 1:1. Ten wywalczony jeden punkt wrocławianie mogą zawdzięczać głównie Kaczmarkowi, który wybronił bardzo wiele sytuacji.

W tym sezonie Śląsk Wrocław, mimo bardzo dobrej gry zremisował dwa pierwsze mecze - z Lechią Gdańsk i Polonią Bytom. W ostatniej swojej ligowej potyczce wrocławianie gładko wygrali 4:0 z Odrą Wodzisław Śląski. - Zagraliśmy dobry mecz, tak jak wcześniej. Poprzednio brakowało nam tylko trochę szczęścia. My się nikogo nie boimy i będziemy cały czas tak grali - twierdzi Kaczmarek.

W poprzednich meczach tego sezonu wiele mówiło się o obrońcach. W meczu przeciwko Odrze parę stoperów stworzyło dwóch młodych zawodników - Piotr Celeban i Mariusz Pawelec. Zagrali oni bardzo dobre zawody, a dzięki ich postawie golkiper Śląska zbytnio się nie napracował. - Nie obawiałem się tego, że mam przed sobą dwóch młodych stoperów. To są doświadczeni zawodnicy i wiedziałem, że dobrze zagrają. Byłem tego pewny - stwierdził Kaczmarek po meczu.

Wygrana z Odrą zawodnikom z Wrocławia była potrzebna. Widać było wyraźnie, że z każdą minutą po objęciu prowadzenia grali coraz pewniej. - To zwycięstwo na pewno nas podbuduje i myślę, że będzie coraz lepiej - mówi bramkarz Śląska. Po trzech kolejkach piłkarze ze stolicy Dolnego Śląska mają na swoim koncie pięć punktów. Mogło ich być więcej... - Na pewno liczyliśmy na więcej punktów po trzech meczach, ale cieszymy się z tego, co jest - dodaje ostatnie zapora w drodze do bramki Śląska.

Już w piątek, 29 sierpnia wrocławianie w Warszawie zmierzą się z miejscową Polonią. Będzie to kolejne trudne spotkanie. - Do Warszawy pojedziemy po trzy punkty. Do każdego meczu podchodzimy tak samo i nie boimy się nikogo - dodaje na koniec Wojciech Kaczmarek.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×