Krzysztof Nykiel: Wygramy wszystko do końca rundy

Po słabej w swoim wykonaniu pierwszej połowie aspirująca do awansu do T-Mobile Ekstraklasy Cracovia zaledwie remisowała z outsiderem z Bytomia. Po przerwie Pasy nie pozostawiły już Polonii złudzeń.

Cracovia wyjazdową potyczkę z Polonią Bytom rozpoczęła zgodnie z planem, bo już w pierwszych fragmentach spotkania wyszła na prowadzenie za sprawą trafienia Vladimira Boljevicia. Potem krakowska drużyna znacznie spuściła jednak z tonu i pozwoliła outsiderowi doprowadzić do wyrównania, za co zebrała w przerwie solidną burę od trenera Wojciecha Stawowego.

- W szatni padły bardzo ostre słowa. Wiedzieliśmy, że Termalica prowadzi, a mając na względzie sobotni wynik meczu Zawiszy nie wypadało nam w Bytomiu nie wygrać, by uciec rywalowi na dystans czterech punktów i zachować kontakt z drużyną z Niecieczy, bo chyba między nami do końca będzie się rozstrzygać kto wywalczy awans do elity - mówi Krzysztof Nykiel, obrońca Pasów.

Krakowianie nie brali pod uwagę, że mogą na Śląsku stracić punkty. - Nie ocenialiśmy tego meczu przez pryzmat pozycji, jaką Polonia zajmuje w tabeli. Po prostu reguła jest taka, że w tej lidze chcąc awansować, to trzeba wygrywać, zwłaszcza na wyjeździe i nam udało się tej sztuki dokonać - podkreśla defensor drużyny z Kałuży.

Do Bytomia Cracovia jechała przybita ostatnią porażką z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza. - Na ostatnich sześć meczów wygraliśmy pięć, więc z porażki w Niecieczy wielkiej tragedii nie robiliśmy. Cały czas pamiętaliśmy, że nie możemy sobie pozwolić na kolejną stratę punktów i z tej przyczyny zwycięstwo w Bytomiu było nam niezbędne. Pozostajemy dziś punkt za Termaliką, a czołówka w końcówce rundy gra między sobą. My musimy patrzeć tylko na siebie, a w końcówce listopada okaże się jaka będzie nasza sytuacja na półmetku sezonu - wyjaśnia 30-latek.

W krakowskim klubie, mimo niezłej postawy drużyny panuje duży niedosyt. - Nie do końca możemy być zadowoleni, bo mieliśmy szansę być już teraz na miejscu premiowanym awansem. Liga jest w tym sezonie nieprzewidywalna i to czuć. Flota jest jakimś fenomenem, bo wygrywa mecz za meczem i nam nic zwycięstwo w Świnoujściu tak naprawdę nie dało. Gramy dobrze, ale nie robimy przewagi i to powinno być dla nas sygnałem do wzmożonej koncentracji - przestrzega Nykiel.

Jesienią Cracovia zmierzy się jeszcze w domowych potyczkach z Sandecją Nowy Sącz i Miedzią Legnica, przedzielonymi wyjazdowym starciem z GKS Tychy. - Naszym celem w końcówce rundy jest dziewięć punktów, bo to powinno nam dać spokojną zimę. Jakakolwiek strata może nas na wiosnę drogo kosztować, a tego nie chcemy. Jesteśmy zdeterminowani, by wygrać wszystko co nam pozostało do końca rundy, a wówczas to rywale będą musieli oglądać się na nas, bo czuję, że Termalica i Zawisza tej jesieni punkty jeszcze stracą - puentuje gracz drużyny z grodu Kraka.

Komentarze (4)
Bodiczek
30.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
W gadaniu są mocni, a postawiła im się nawet Polonia Bytom. Co więcej, Cracovia w tej rundzie nie potrafi się doczłapać nawet do strefy premiowanej awansem. 
flotaoldboy
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj...oj... wciąż piłkarze Cracovii sami pompują balon awansu. Efekt średni, może lepiej przestać mówić,że awansujecie ( między wierszami, w wypowiedziach sztabu szkoleniowego i piłkarzy pobrzmi Czytaj całość
sektor D
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj Nykiel , Nykiel przypomnij sobie jaki wynik i ile bramek strzeliliście w Niecieczy, a jakie były wasze zapowiedzi, a dasz sobie odpowiedź co osiągniecie w trzech pozostałych meczach. 
avatar
Grek Zorba
29.10.2012
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
tjaaa, już to widzę. Cracovia wygra maksymalnie dwa mecze, co najwyżej te rozgrywane u siebie. Może i do ekstraklasy wejdą, ale z nimi może być tak jak na przełomie lat 80 i 90 z polską drużyną Czytaj całość