Juergen Klopp posłał do boju najsilniejszą jedenastkę, nie oszczędzając żadnego z zawodników na wtorkowy mecz z Realem Madryt na Santiago Bernabeu. Borussia była zdecydowanym faworytem, ale minęło aż 29 minut, zanim stworzyła sobie dogodną sytuację - po centrze z kornera Mats Hummels oddał strzał, który na poprzeczkę zbił Sven Ulreich. Piłka wróciła na głowę stopera BVB, którego uderzenie tym razem z linii bramkowej wybił Arthur Boka.
Die Schwaben nie ograniczali się do obrony własnej bramki, ale w polu karnym Romana Weidenfellera pojawiali się z rzadka. Jedynie Vedad Ibisević tuż przed przerwą mógł pokonać golkipera gospodarzy. Po zmianie stron Borussia zaatakowała śmielej, ale ani Marco Reus, ani Julian Schieber, który znalazł się oko w oko z bramkarzem, nie potrafili otworzyć wyniku. Dortmundczycy atakowali coraz śmielej i coraz większą liczbą piłkarzy, narażając się na kontrataki. W 73. minucie po błędzie Hummelsa Ibisević znalazł się zaledwie 3 metry przed bramką sam na sam z Weidenfellerem i trafił prosto w niego!
Bardzo słabe zawody rozgrywał Robert Lewandowski, który miał tylko jedną jedyną okazję do zdobycia gola i, gdyby ją wykorzystał, zostałby bohaterem - w 88. minucie wziął na plecy obrońcę i oddał zaskakujący strzał z półobrotu, po którym futbolówka zatrzymała się na poprzeczce i wyszła w pole! Poza tym niejednokrotnie można było odnieść wrażenie, że Polak przeszkadza kolegom w konstruowaniu akcji. Oby "Lewy" wypadł korzystniej za trzy dni w Madrycie. Znacznie lepsze spotkanie zaliczył nieomylny w defensywie i często podłączający się do akcji Łukasz Piszczek.
Mistrzowie Niemiec, którzy przed tygodniem odrobili 3 "oczka" do Bayernu, ponownie zawiedli przed własną publicznością i obronić tytuł będzie im bardzo, bardzo trudno.
Borussia Dortmund - VfB Stuttgart 0:0
Składy:
Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer - Gundogan, Kehl (20' Leitner) - Reus (76' Perisić), Goetze, Grosskreutz (56' Schieber) - Lewandowski.
Stuttgart:
Ulreich - Sakai, Tasci, Niedermeier, Boka - Kvist - Harnik, Gentner, Holzhauser (70' Kuzmanović), Traore (88' Okazaki) - Ibisević (90+2' Maza).
Schalke w przypadku zwycięstwa na Rhein-Neckar Arena zbliżyłoby się do Bayernu na dystans jednego punktu. Podopieczni Huuba Stevensa ruszyli do ataków i zostali skarceni po kontrze Hoffenheim: Fabian Johnson wyłożył piłkę Kevinowi Vollandowi, a ten pokonał Larsa Unnerstalla. Na wyrównanie trzeba było czekać do 37. minuty, kiedy centrę Jeffersona Farfana strzałem głową na gola zamienił Roman Neustaedter. Wieśniaki znów wyszły na prowadzenie, gdy Joel Matip sfaulował Vollanda, a z 11 metrów nie pomylił się Roberto Firmino.
Druga w sezonie porażka Koenigsblauen wisiała w powietrzu, ale Atsuto Uchida celnie dobił piłkę po strzale Klaasa-Jana Huntelaara. Na nic się to jednak zdało, ponieważ "wejście smoka" zaliczył Sven Schipplock, który w 91. minucie dał zwycięstwo swojej drużynie!
Na właściwe tory powraca Hannover 96, który w poprzednich 4 kolejkach wywalczył tylko jeden punkty. Zespół Mirko Slomki pokonał Augsburg dzięki duetowi Mame Diouf - Lars Stindl, który zapisał na swoim koncie dwa gole i dwie asysty. Artur Sobiech pojawił się na placu gry dopiero w 90. minucie. Aż na 6. miejsce w tabeli mogli przedostać się Gladbach, jednak nie po raz pierwszy w sezonie zawiedli. Przed przerwą dogodną okazję zmarnował Alvaro Dominguez, ale po zmianie stron nie pomylił się już Igor de Camargo po dograniu Oscara Wendta. "Oczko" dla Freiburga wywalczył strzałem z rzutu karnego Daniel Caligiuri po faulu Juana Arango.
Pierwszej porażki pod wodzą Lorenza-Guenthera Koestnera doznały Wilki. Diego i spółka spisali się w Norymberdze zaskakująco słabo i przegrali zasłużenie. Ekipa Dietera Heckinga długo raziła nieskutecznością, aż w końcu "główka" Timo Gebharta dała im 3 punkty. To pierwsza wygrana FCN od 3. kolejki sezonu.
1899 Hoffenheim - Schalke 04 Gelsenkirchen 3:2 (1:1)
1:0 - Volland 13'
1:1 - Neustaedter 37'
2:1 - Firmino 67' (k.)
2:2 - Uchida 82'
3:2 - Schipplock 90+1'
FC Nuernberg - VfL Wolfsburg 1:0 (0:0)
1:0 - Gebhart 76'
Hannover 96 - FC Augsburg 2:0 (1:0)
1:0 - Diouf 26'
2:0 - Stindl 85'
Borussia M'gladbach - SC Freiburg 1:1 (0:0)
1:0 - de Camargo 49'
1:1 - Caligiuri 77' (k.)
Robert wtedy ładnie przyjął piłkę,obrót i strzał i zabrakło niewiele,a byłby na ustach kibiców BVB w tym dniu. Nie ma co winieć Lewego