Twierdza przy Kałuży 1 - relacja z meczu Cracovia - Sandecja Nowy Sącz

W trwającym 112 minut meczu Cracovia pokonała u siebie Sandecję Nowy Sącz po pięknym uderzeniu Edgara Bernhardta z 25 metrów. Pasy na własnej terenie zdobyły w tym sezonie komplet punktów.

Spotkanie trwało niespełna dwie godziny, ponieważ w 78. minucie zostało przerwane na blisko kwadrans z powodu dymy, który opadł na murawę po odpaleniu przez kibiców gospodarzy rac. Dosłownie kilkadziesiąt sekund wcześniej gospodarze cieszyli się ze - jak się później okazało - zwycięskiego gola. Wprowadzony do gry w przerwie Bernhardt przyjął piłkę przed polem karnym Sandecji i huknął z lewej nogi w samo okienko bramki gości. Świetnie dysponowany Marcin Cabaj rzucił się do piłki, ale nie zdołał jej sięgnąć.

Właśnie do tego momentu golkiper Sandecji ciężko pracował na miano bohatera meczu, z dużą swobodą łapiąc piłki po wcale nie prostych do obrony uderzeniach graczy Cracovii. Wcześniej z dystansu próbowali go zatrudnić też Milos Kosanovic, Adam Marciniak i Bartłomiej Dudzic, podczas gdy stojący między słupkami Pasów Krzysztof Pilarz był bezrobotny na linii.

Po powrocie na swój stadion po równo czterotygodniowej przerwie krakowianie grali słabiej niż w poprzednich meczach. Drużyna Wojciecha Stawowego tradycyjnie miała olbrzymią przewagę w posiadaniu piłki, ale nie przekuwało się to na sytuacje podbramkowe.

Kiedy Pasy objęły prowadzenie, wydawało się, że mogą pójść za ciosem, ale z uderzenia wybiła ich wspomniana przerwa. Murawa skąpana została w dymie po środkach pirotechnicznych i długo nie można było wznowić gry. Kiedy po kwadransie sędzia Mariusz Korzeb zdecydował się na kontynuowanie zawodów, okazało się, że goście w tym czasie złapali drugi oddech i rzucili się na Cracovię.

W 105. minucie spotkania wprowadzony do gry dosłownie sekundy wcześniej Ruben Sanchez Montero dwukrotnie groźnie uderzał na bramkę gospodarzy z linii pola karnego, ale w obu sytuacjach czujnością wykazał się Pilarz. Po drugiej interwencji akcja przeniosła się błyskawicznie pod bramkę Sandecji, gdzie Rok Straus minął Cabaja, ale wyrzucił się w bok i z ostrego kąta trafił piłką tylko w słupek.

"Piłkę meczową" miał jeszcze w 109. minucie Marcin Makuch, ale po podaniu od Arkadiusza Aleksandra z 10 metrów trafił wprost w Pilarza.

Cracovia - Sandecja Nowy Sącz 1:0 (0:0)

1:0 - Bernhardt 78'

Składy:

Cracovia: Pilarz - Nykiel, Żytko, Kosanović, Marciniak - Budziński, Sławomir Szeliga (57' Dudzic), Straus - Steblecki (46' Dąbrowski), Boljević, Suworow (46' Bernhardt).

Sandecja: Cabaj - Makuch, Mroziński, Petran, Marcin Kowalski - Leśniak (55' Bartosz Szeliga), Szczepański (90+15' Ruben Sanchez Montero), Mróz, Wiśniewski, Burkhardt - Aleksander.

Żółte kartki: Dąbrowski (Cracovia) oraz Szczepański, Makuch, Mroziński, Mróz, Burkhardt (Sandecja).

Sędzia: Mariusz Korzeb (Warszawa).

Widzów: 10 348.

Źródło artykułu: