Królewscy liczyli, że zrewanżują się Borussii Dortmund za porażkę na Signal-Iduna Park i odzyskają przodownictwo w tabeli grupy D. Po 4. kolejce spotkań na czele wciąż znajduje się jednak zespół Juergena Kloppa. - Jeśli wywalczymy awans do 1/8 finału z drugiego miejsca, będzie problem tylko i wyłącznie dla tego zespołu, który wygra swoją grupę i nas wylosuje. W mojej karierze trenerskiej już dwukrotnie triumfowałem w Lidze Mistrzów, wychodząc z grupy na drugiej pozycji, więc nie ma to żadnego znaczenia - powiedział Jose Mourinho.
Podział punktów w rywalizacji z mistrzem nie zmartwił szkoleniowca Realu Madryt. - Nie ma dramatu. Niestety popełniliśmy dwa poważne błędy, które w rywalizacji z tak silnym zespołem jak Borussią okazują się zabójcze. Rywale wywierali na nas dużą presję i w pierwszej połowie nie potrafiliśmy grać tak, jak powinniśmy. Druga część była już zupełnie inna i nasza postawa w niej bardzo mi się podobała - dodał Portugalczyk.
Mourinho już w 46. minucie dokonał dwóch zmian. - Straciliśmy Gonzalo Higuaina, nie mając na ławce rezerwowych żadnego nominalnego napastnika. Potrzebowaliśmy powrotu do meczu i zdołaliśmy tego dokonać. Ogromny udział miał w tym Callejon, a świetnie w nowym ustawieniu odnalazł się Ronaldo. Chociaż borykał się lekkimi problemami zdrowotnymi, rozegrał znakomite spotkanie - ocenił.
W dwumeczu z mistrzem Niemiec Los Blancos wywalczyli tylko jeden punkt. - Świetnie operują piłką, to naprawdę wybitny zespół i jest zaskakującym, że w swojej lidze zajmują tak niską pozycję. W Champions League pokazują swoje lepsze oblicze. Wprawdzie w drugiej połowie kontrolowaliśmy przebieg wydarzeń, ale remis jest najbardziej sprawiedliwym wynikiem - skomentował Iker Casillas. - Nie jesteśmy zaskoczeni postawą Borussii, która była bardzo skuteczna - stworzyła dwie sytuacje i obie wykorzystała. Nasza sytuacja w grupie nadal jest dobra, do Manchesteru pojedziemy po zwycięstwo - zapowiedział Alvaro Arbeloa.