- Ciągle powtarzamy, że jak nie teraz, to kiedy. To wszystko robi się już męczące, ale nie możemy opuścić głów. Przed nami jeszcze dwa mecze, w których zagramy o honor swój i tego klubu. Innej opcji nie ma - zapowiadał przed meczem z Kolejarzem Stróże kapitan Polonii, Mateusz Mika.
Golkiper bytomskiej drużyny sam jednak poprowadzić swojego zespołu do zwycięstwa w ostatnim w rundzie jesiennej meczu na własnym stadionie spotkaniu nie był w stanie. Co prawda przed przerwą kilkukrotnie kapitalnie interweniował, ratując swój zespół przed utratą bramki m.in. po próbach Janusza Wolańskiego z 9. i Macieja Kowalczyka z 41. minuty spotkania, ale i tak nie zdołał schodzić do szatni z czystym kontem.
Bezspornie najlepszy zawodnik Polonii w rundzie jesiennej skapitulował w 23. minucie spotkania, kiedy po dograniu Kamila Nitkiewicza z lewego skrzydła piłka rykoszetem wpadła pod nogi Kowalczyka, a ten zgrał futbolówkę do Krzysztofa Markowskiego, który stojąc sam przed pustą bramką nie mógł w tej sytuacji nie trafić do siatki.
Swoje okazje przed przerwą mieli też bytomianie, ale w dobrych sytuacjach fatalnie pudłowali Piotr Kulpaka i dwukrotnie Przemysław Szkatuła. Największe gromy na głowę pomocnika Polonii należy cisnąć za okazję z 25. minuty gry, kiedy po kapitalnej indywidualnej akcji Pawła Alancewicza, który w pełnym biegu minął niczym tyczki pięciu rywali i wyłożył piłkę do ustawionego tuż przed bramką "Szkatiego", a ten strzelając z ostrego kąta zaliczył bodajże najpiękniejsze pudło dobiegającego półmetka sezonu.
Do tradycji w meczach Polonii w tym sezonie należało to, że po niezłej pierwszej połowie bytomianie po przerwie zupełnie oddawali pola rywalowi. Nie inaczej było w tym spotkaniu. Nie minął kwadrans gry po przerwie, a Mika musiał interweniować po groźnym strzale głową Wolańskiego, a chwilę wcześniej bezpośrednio z rzutu rożnego bytomskiego golkipera mógł zaskoczyć Kamil Nitkiewicz, ale ten czubkami palców przerzucił piłkę nad poprzeczką.
Im bliżej było końca spotkania, tym więcej widowisko mogło pozostawiać do życzenia. Uspokojony jednobramkowym prowadzeniem Kolejarz kontrolował grę i ograniczał się do sporadycznych kontrataków. Polonii z kolei wyraźnie brakowało pomysłu na sforsowanie zwartych szyków obronnych rywala.
Najlepszą okazję na podwyższenie prowadzenia zmarnował w 78. minucie gry wprowadzony na boisko po przerwie Rafał Pietrzak, który po świetnym dograniu Adama Giesy był bliski sytuacji sam na sam z Miką. Golkiper Polonii odważnym wyjściem poza własne pole karne i pięknym wślizgiem zatrzymał pędzącego na bramkę młodzieżowca ze Stróż.
Rundę jesienną na własnym stadionie Polonia zakończyła nie tylko bez zwycięstwa, ale zaledwie z dwoma remisami i aż siedmioma porażkami. Podopieczni Jacka Trzeciaka w przyszłym tygodniu, na samym finiszu tegorocznych zmagań zmierzą się na wyjeździe z pogrążonym w kryzysie Zawiszą Bydgoszcz. Trudno jednak spodziewać się, by z taką grą bytomianie mogli liczyć na wywiezienie z terenu pretendenta jakiejkolwiek zdobyczy punktowej.
Polonia Bytom - Kolejarz Stróże 0:1 (0:1)
0:1 - Krzysztof Markowski 23'
Składy:
Polonia Bytom: Mateusz Mika - Tomasz Górkiewicz, Piotr Kulpaka, Jacek Broniewicz, Krzysztof Michalak, Martin Baran, Paweł Alancewicz, Kamil Banaś (59' Dawid Krzemień), Tomasz Kaczor (46' Dawid Cempa), Przemysław Szkatuła (78' Maksym Pokotyluk), Kamil Białkowski.
Kolejarz Stróże: Konrad Forenc - Michał Gryźlak, Krzysztof Markowski, Dawid Szufryn, Dariusz Walęciak, Janusz Wolański, Cheikh Tidiane Niane, Marcin Stefanik, Łukasz Bocian (69' Adam Giesa), Kamil Nitkiewicz (65' Rafał Pietrzak), Maciej Kowalczyk (87' Damian Michalik).
Żółte kartki: Tomasz Kaczor (Polonia) oraz Łukasz Bocian, Kamil Nitkiewicz, Dariusz Walęciak (Kolejarz).
Sędzia: Wojciech Krztoń (Olsztyn).
Widzów: 1010.