Primera Division: Rezerwowy uratował Real w kuriozalnym meczu na wodzie

Wiele działo się podczas ostatniego spotkania 11. kolejki Primera Division. W końcówce Królewskim komplet oczek zapewnił 20-letni Alvaro Morata.

W tym artykule dowiesz się o:

W ostatnich trzech spotkaniach na boisku Levante Blancos zanotowali dwie porażki i remis. W niedzielny wieczór przywitała ich nasiąknięta murawa i zanosiło się na kolejne wielkie problemy ekipy Jose Mourinho. Pierwszy mecz po kontuzji rozegrał Fabio Coentrao, Michael Essien partnerował Xabiemu Alonso, a pod nieobecność środkowych napastników najbardziej wysuniętym graczem był Cristiano Ronaldo.

Właśnie Portugalczyk już w 3. minucie dostał potężny cios łokciem od Davida Navarro, za który defensor Levante mógł spokojnie obejrzeć czerwoną kartkę. CR7 był długo opatrywany poza boiskiem, ale zachował zimną krew kilkanaście chwil później, kiedy to wykorzystał zagranie głową jednego z rywali.

Później mistrzowie dominowali na boisku, ale sytuacji podbramkowych brakowało. Wszystko w związku z fatalnym stanem murawy, przez który piłkarze co chwilę upadali, a podania zatrzymywały się w kałużach.

Po przerwie na boisko nie powrócił już Ronaldo, który po początkowym uderzeniu nie mógł szeroko otworzyć lewego oka. Zamiast niego The Special One zdecydował się postawić na nominalnego defensora - Raula Albiola. Tymczasem w 10. sekundzie przed stratą gola gości uchronił Iker Casillas, popisując się fantastyczną interwencją przy strzale Juanlu.

Później na wysokości zadania stanął vis-a-vis reprezentanta Hiszpanii - Gustavo Munua. Golkiper Levante bronił uderzenia Angela di Marii czy Pepe, a przy ogromnym zamieszaniu i strzale piętką Sergio Ramosa uchroniła go poprzeczka. Niewykorzystane sytuacje zemściły się po kilku minutach, kiedy to wprowadzony Angel Rodriguez przepchnął przeciwnika i strzelił nad interweniującym Casillasem.

Ponownie Królewskich na prowadzenie powinien wyprowadzić Alonso, który z rzutu karnego po faulu na Jose Callejonie strzelił w sam środek i skuteczną paradą popisał się Munua. Hiszpański pomocnik na pewno podziękował po meczu Alvaro Moracie. Rezerwowy napastnik Królewskich dwie minuty po wejściu uderzeniem z główki pokonał bowiem bramkarza Levante.

Uczestnik Ligi Europejskiej do końcowego gwizdka starał się doprowadzić do wyrównania, m.in. Obafemi Martins wyszedł na pozycję sam na sam, lecz w ostatniej chwili piłkę ręką wybił Casillas i kolejny komplet oczek powędrował do stolicy.

Levante UD - Real Madryt 1:2 (0:1)
0:1 - Ronaldo 21'
1:1 - Angel 62'
1:2 - Morata 84'

Składy:

Levante: Munua - Pedro Lopez, Ballesteros, Navarro, Juanfran - Iborra, Diop (86' Ruben Garcia) - El Zhar (55' Angel), Barkero (86' Michel), Juanlu - Martins.

Real Madryt: Casillas - Arbeloa (70' Kaka), Pepe, Ramos, Coentrao - Alonso, Essien - Di Maria, Callejon, Oezil (82' Morata) - Ronaldo (46' Albiol).

Żółte kartki: Ballesteros, Iborra, El Zhar, Juanlu, Juanfran (Levante) oraz Ronaldo (Real).

W 73. minucie Xabi Alonso nie wykorzystał rzutu karnego.

***

W małych derbach Madrytu lepsze Atletico, które zasłużenie pokonało Getafe 2:0. Obie bramki padły już w pierwszej połowie. Na listę strzelców tym razem nie wpisał się Radamel Falcao. Co ciekawe, to pierwszy w tym sezonie wygrany mecz Los Colchoneros, w którym Kolumbijczyk nie zdobył gola, a wystąpił w spotkaniu.

Atletico Madryt - Getafe CF 2:0 (2:0)
1:0 - Adrian 24'
2:0 - Turan 43'

MDrużynaMZRPBramkiPkt
1 FC Barcelona 38 32 4 2 115:40 100
2 Real Madryt 38 26 7 5 103:42 85
3 Atletico Madryt 38 23 7 8 64:31 76
4 Real Sociedad 38 18 12 8 70:49 66
5 Valencia CF 38 19 8 11 67:54 65
6 Malaga CF 38 16 9 13 53:50 57
7 Betis Sewilla 38 16 8 14 57:56 56
8 Rayo Vallecano 38 16 5 17 50:66 53
9 Sevilla FC 38 14 8 16 58:54 50
10 Getafe CF 38 13 8 17 43:57 47
11 Levante UD 38 12 10 16 40:57 46
12 Athletic Bilbao 38 12 9 17 44:65 45
13 Espanyol Barcelona 38 11 11 16 43:52 44
14 Real Valladolid 38 11 10 17 49:58 43
15 Granada CF 38 11 9 18 37:54 42
16 Osasuna Pampeluna 38 10 9 19 33:50 39
17 Celta Vigo 38 10 7 21 37:52 37
18 Real Mallorca 38 9 9 20 43:72 36
19 Deportivo La Coruna 38 8 11 19 47:70 35
20 Real Saragossa 38 9 7 22 37:61 34
Komentarze (8)
marcin1ja1
12.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Mój komentarz był raczej prowokacją skierowaną w 2 oszołomów którzy przesiadują na SF. Sam ich zresztą niedługo w tym wątku zobaczysz. :) 
marcin1ja1
11.11.2012
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Słabiutko Real słabiutko. Z taką grą to was Barcelona rozniesie zarówno w lidze hiszpańskiej jak i LM. Może jakiś Puchar Królów na pocieszenie. 
avatar
qwertier
11.11.2012
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Chciałbym zobaczyć tiki-takę Barcelony na takim boisku zalanym wodą...