Nie tak mecz z Piastem Gliwice wyobrażali sobie mistrzowie Polski. Wrocławianie pierwsi objęli prowadzenie, lecz potem dali sobie strzelić trzy gole i przegrali z beniaminkiem T-Mobile Ekstraklasy. - Zaczęliśmy dobrze, a później w łatwy sposób daliśmy sobie strzelić dwa gole i sytuacja się skomplikowała. Staraliśmy się po przerwie atakować, ale Piast bardzo mądrze się bronił. Szkoda, bo kolejny raz przegrywamy na własnym stadionie. Wygrywamy na wyjeździe, chcemy potwierdzić to później u siebie i przegrywamy. Kiedyś nasz stadion był naszą twierdzą. Teraz się to popsuło i właściwie nie wiem dlaczego. Już to mówiłem, ale podkreślę jeszcze raz - wielki szacunek należy się naszym kibicom. Mecz nam nie wychodzi o oni [kibice] są z nami do końca, coś pięknego - powiedział Sebastian Mila, kapitan WKS-u, a także strzelec jedynego gola dla zielono-biało-czerwonych.
W podobnym tonie wypowiadał się także Przemysław Kaźmierczak. - Nie wiem, jak mogliśmy przegrać ten mecz. Wszystko się układało dobrze i nagle nasze dwa błędy kosztowały nas stratę dwóch goli. Przy tym drugim chyba za późno zareagowaliśmy na poczynania rywali. Próbowaliśmy odrobić straty, ale to było bicie głową w mur. Piast mądrze się bronił, a my nie za bardzo wiedzieliśmy, co robić. To kolejny przegrany mecz na własnym stadionie i szkoda jest tym większa. Ale nie możemy się załamywać. Trzeba podnieść się i w kolejnych meczach odrobić to, co straciliśmy - skomentował zawodnik WKS-u.
Drużyna prowadzona przez Stanislava Levego po raz drugi z rzędu poległa na własnym obiekcie. - Szkoda, że u siebie nie wygrywamy tych spotkań. To była nasza twierdza, którą nie było łatwo zdobyć. Szkoda, że coś nas po derbach puściło. Przegrywamy drugi mecz z rzędu. Bardzo szkoda tych punktów, bo Piast absolutnie był w naszym zasięgu i mogliśmy ten mecz wygrać - zaznaczył Mila.
- Mieliśmy naprawdę dobrą passę na tym stadionie i dobrze się tutaj czuliśmy. Teraz mamy jakiś słabszy okres jeśli chodzi o ten obiekt, ale wierzę w to, że przez to przebrniemy i wrócimy na te właściwe tory - podkreślił.
Kapitan Śląska skierował także specjalne słowa do kibiców swojej drużyny, którzy już po zakończeniu meczu podziękowali zawodnikom za grę. - Muszę jeszcze wrócić do kibiców, bo po raz kolejny pokazują klasę. Witaj Anglio, mógłbym powiedzieć, kiedy kibice nas dopingują w momencie, gdy jest porażka. Szacunek dla nich - podsumował Sebastian Mila.