Fatalny Waldemar Sobota: Zawaliłem ten mecz!
"Sobotaż" - dało się słyszeć po meczu Śląska Wrocław z Piastem Gliwice. Waldemar Sobota, pomocnik WKS-u, rywalom sprezentował bowiem dwa gole, a mistrz Polski przegrał 1:3 z beniaminkiem.
Artur Długosz
Początkowo nic nie wskazywało na to, że Waldemar Sobota będzie chciał jak najszybciej wymazać z pamięci mecz z Piastem Gliwice. Pomocnik WKS-u i reprezentant Polski w 29. minucie spotkania popisał się bowiem ładna asystą przy bramce Sebastiana Mili. Potem było już jednak coraz gorzej. Jeszcze w pierwszej połowie Sobota po zagraniu ręką we własnym polu karnym sprokurował rzut karny dla rywala. W drugiej części potyczki po jego fatalnej stracie na listę strzelców wpisał się Damian Zbozień. - Strzeliliśmy bramkę na 1:0. Potem był mój ewidentny błąd przy rzucie karnym. Tak się składa, że nie było to moje najlepsze spotkanie. Przeprosiłem już kolegów w szatni. Cóż zrobić, takie mecze niestety się zdarzają, a nie powinny - mówił zawodnik zielono-biało-czerwonych. - Zawaliłem ten mecz. Nie wiem, dlaczego popełniłem tak fatalne błędy, ale biorę odpowiedzialność za tę porażkę na siebie - podkreślił.
Waldemar Sobota był podłamany swoim występem z Piastem