Levante - wróg numer dwa Realu Madryt

Wraz z przybyciem Jose Mourinho na Santiago Bernabeu do Primera Division awansował zespół Levante. Szumu po spotkaniach pomiędzy tymi ekipami jest niemalże tyle, ile po każdym El Clasico.

Pierwsza wizyta Jose Mourinho na stadionie Levante UD zakończyła się  bezbramkowym remisem, po którym Królewscy głośno oskarżali swoich rywali o teatralną grę. - Wyglądało na to, że dziesięciu piłkarzy Levante powinno znaleźć się w szpitalu. Jestem szczęśliwy, że do tego nie doszło - zażartował The Special One.

W następnej konfrontacji w Pucharze Króla aktualni mistrzowie zdemolowali ekipę z Walencji 8:0. Po kolejnej bramce Angel di Maria miał powiedzieć do jednego z przeciwników: "Nie dotykaj tego trykotu, zabrudzisz mi go". Z kolei tak po ostatnim gwizdku mówił ówczesny trener, Luis Garcia: - Oni śpiewali w naszym kierunku druga liga, druga liga. Szóstą, siódmą i ósmą bramkę celebrowali zbyt wylewnie.

W rewanżu Levante wygrało 2:0 i zostało jedyną ekipą w sezonie, obok FC Barcelony, która 2-krotnie potrafiła zatrzymać Królewskich.

We wrześniu 2011 roku, tym razem w rozgrywkach Primera Division, Levante pokonało Blancos 1:0, a już w pierwszej połowie z boiska wyleciał Sami Khedira. - Już im pogratulowałem, ponieważ wiedzą jak symulować, nie grać w piłkę i marnować czas, to ich futbol - zaznaczył na konferencji Mourinho. W tamtym spotkaniu piłkarze Realu domagali się m.in. rzutu karnego czy czerwonej kartki po ostrym wejściu w Cristiano Ronaldo.

Sytuacja powtórzyła się w niedzielę - na boisku od pierwszego gwizdka było nerwowo. Potężny cios łokciem otrzymał CR7, a gracze Levante poczuli się skrzywdzeni przez arbitra. Dodatkowo po meczu Pepe podobno wykonał taniec radości pod szatnią rywali, za co Sergio Ballesteros złapał go mocno za szyję i dopiero rezerwowy bramkarza, Antonio Adan uwolnił swojego kolegę z tego uścisku. Obie strony w oficjalnych komunikatach już zaprzeczyły tym doniesieniom.

Skrót meczu z września 2011 roku (od 0:24 spore zamieszanie i czerwona kartka dla Khediry):

Ostre wejście Pepego z tego samego meczu:

Źródło artykułu: