Jakub Wilk przez prawie całą karierę jest związany z Lechem Poznań. Jedynie rundę wiosenną poprzedniego sezonu spędził na wypożyczeniu do Lechii Gdańsk, gdzie prezentował się bardzo dobrze. Latem wrócił do poznańskiego klubu, choć gdańszczanie bardzo chcieli go zatrzymać. Kolejorz podyktował jednak cenę zaporową.
Było to o tyle dziwne, że w klubie nikt nie ukrywał, że Wilk nie ma zbyt wielu szans na grę. Łącznie na boisko wyszedł tylko siedem razy i grał głównie końcówki spotkań.
Jedynie przeciwko Lechii zagrał w pełnym wymiarze czasowym. We wrześniu był taki moment, że wydawało się, że Wilk może odmienić zdanie Mariusza Rumaka na swój temat. - Kuba trenuje bardzo dobrze. Oddaje wiele serca oraz zaangażowania i robi wszystko, abym zmienił swoje zdanie. Jestem zadowolony z jego postawy na treningach i nie wykluczam, że zostanie. Daje mi dużo do myślenia. Na jednym z treningów zachował się tak, że przecierałem oczy ze zdumienia - mówił wtedy trener Lecha.
Ostatecznie Rumak podtrzymał decyzję, że Wilk nie pasuje do koncepcji zespołu i w ostatnich kilku kolejkach nie zabierał go nawet do osiemnastki meczowej. - Kuba Wilk jest w podobnej dyspozycji w jakiej był. Jest zawodnikiem, o którym nie zmieniłem zdania. Trzeba zdać sobie sprawę, że zostało nam do rozegrania już tylko kilka spotkań. Ja patrzę na przyszłość zespołu i zawodnicy, którzy mogą grać w przyszłości dla Lecha wypełniają tą rolę, którą Kuba wypełniał podczas swojego pobytu na boisku - tłumaczy Rumak.
Wiadomo już, że poznaniacy zrezygnują z usług Wilka. Jego umowa wygasa dopiero latem, ale już zimą będzie mógł odejść z klubu. Z jego usług chętnie skorzystałaby Lechia Gdańsk. - Odbyłem z Kubą rozmowę i podtrzymałem swoje zdanie, że nie będziemy z nim przedłużać kontraktu - zakończył szkoleniowiec Lecha.