- Jestem nie tylko piłkarzem, ale również kibicem Lecha. Tutaj się wychowałem i wiem czym dla kibica jest mecz z Legia. Jako zespół możemy zdobyć tylko trzy punkty, ale zwycięstwo w tym spotkaniu jest bardzo prestiżowe i tak też ten mecz traktujemy - mówi przed meczem z Legią Warszawa, Piotr Reiss.
40-letni napastnik Lech Poznań robi na treningach wszystko, aby otrzymać szansę gry. - [i]Mecz z Legią jest specyficzny. Wiem jakim zainteresowaniem cieszy się to spotkanie. Staram się trenować tak, aby znaleźć się w osiemnastce meczowej. Jak
będzie czas pokaże. W moim przypadku planowałem wiele rzeczy, a życie lubi płatać figle, dlatego nie wybiegam za daleko w przyszłość[/i] - dodaje Reiss. Trener Mariusz Rumak przyznał, że jest gotów wpuścić go na boisko nawet przy niekorzystnym wyniku, tylko ze względu na wyjątkowość tego spotkania dla samego piłkarza.
Atmosfera przed meczem z każdym dniem robi się coraz bardziej gorąca. Wyczekiwanie na mecz da się wyczuć wśród zawodników Kolejorza. - Media i opinia publiczna robią wszystko przed tym meczem, aby każdy miał świadomość jakie jest to spotkanie. Ten mecz cieszy się zainteresowaniem nie tylko w Wielkopolsce, ale również w całej Polsce. Wszyscy mają tego świadomość. W szatni panuje bojowa atmosfera, każdy pali się do gry przed taką publicznością. Mam nadzieję, że staniemy na wysokości zadania i zagramy bardzo dobre spotkanie. Wynik jest sprawą otwartą, ale zrobimy wszystko, abyśmy to my schodzili z boiska jako zwycięzcy - kontynuuje lechita.
Jeżeli Lech w niedzielę pokona Legię, to awansuje na pozycję lidera T-Mobile Ekstraklasy. - Na tabelę trzeba patrzeć po ostatniej kolejce ligowej. Chciałbym mieć pierwsze miejsce na koniec sezonu. Na razie musimy zbierać punkty i każde zwycięstwo jest dla nas ważne. Koncentrujemy się na każdym kolejnym przeciwniku. Fajnie jakbyśmy zakończyli sezon mistrzostwem, bo jest to mój ostatni sezon - zakończył Reiss, który nigdy nie zdobył z Lechem mistrzostwa Polski.