Zwycięstwa z mistrzem Polski mogłoby jednak nie być w ogóle, gdyby nie postawa Sergeia Pareiki, który obronił w końcówce meczu rzut karny. Po tej wygranej Biała Gwiazda zajmuje 11. miejsce w T-Mobile Ekstraklasie, ze stratą aż 12 punktów do liderującej Legii. Estoński bramkarz nadal liczy na udane zakończenie rozgrywek.
- Wszyscy widzą, jak wygląda ta liga. Dzisiaj jesteśmy nisko, ale wszystko może się zmienić po kilku wygranych meczach. Ja na pewno nie stracę wiary w to, że jeszcze możemy coś w tym sezonie osiągnąć. Oczywiście, teraz mamy mało punktów. Dlatego nie ma co składać deklaracji, że walczymy o najwyższe cele. Teraz najważniejsze, co możemy zrobić, to zbierać punkty w każdym meczu. Myślę, że nie ma co za bardzo wybiegać myślami w przyszłość i spekulować, jak ten sezon dla nas się skończy. Trzeba koncentrować się na każdym kolejnym meczu, a jeśli zaczniemy regularnie wygrywać, to później okaże się, co nam to da - powiedział Pareiko na łamach Gazety Krakowskiej.
Kolejną okazję na podciągnięcie się w tabeli Wisła Kraków będzie miała w najbliższą niedzielę, gdy zagra na wyjeździe z Ruchem Chorzów.
Źródło: Gazeta Krakowska