Bundesliga: 12 minut ciszy na stadionach, Klopp: Oezil u nas? To nie wypali!

Mario Goetze może opuścić Borussię Dortmund w połowie 2013 roku za 37 mln euro. Brazylijczyk Lucio, były gwiazdor Bayeru i Bayernu, chciałby trafić do VfL Wolfsburg.

Prawie wszyscy kibice protestują

W 14. kolejce Bundesligi fani na stadionach powstrzymują się od jakichkolwiek form dopingu aż do 12. minuty i 12. sekundy każdego meczu. We wtorek na trybunach w Dortmundzie, Hamburgu i Frankfurcie w początkowych fragmentach spotkań panowała grobowa cisza. Wyłamali się jedynie sympatycy Hannoveru 96, którzy głośno wyrażali radość ze zdobycia już w 5. minucie gola przez Mame Dioufa. Akcja protestacyjna ma być kontynuowana podczas środowych pojedynków.

Jaki jest powód zachowania fanów? Na 12 grudnia 2012 roku przewidziano wejście w życie przepisu zabraniającego m.in. wnoszenie na stadiony środków pirotechnicznych. Regulacja, która ma zwiększyć bezpieczeństwo w trakcie meczów, nie cieszy się popularnością w zorganizowanych grupach fanatycznych kibiców.

Goetze może odejść z BVB!

Według SportBildu w kontrakcie Mario Goetzego, który jest ważny do połowy 2016 roku, zawarto klauzulę zezwalającą 20-latkowi na transfer. Dziennikarze dowiedzieli się, że, aby pozyskać reprezentanta Niemiec w 2013 roku, trzeba wydać około 37 mln euro! Kwota ta może wahać się o kilka milionów w zależności od formy zawodnika do końca sezonu.

- Mario nie ma zamiaru opuszczać BVB już w przyszłym roku, dlatego ten temat nas nie interesuje - skomentował prasowe rewelacje agent Goetzego, Volker Struth.

Lucio wróci do Niemiec?

Brazylijczyk Lucio najlepszy okres w karierze spędził w Bundeslidze. Od 2001 do 2004 roku reprezentował Bayer Leverkusen, a następnie na pięć lat przeniósł się do Bayernu Monachium. Od 2009 roku charyzmatyczny stoper występuje w lidze włoskiej, ale nie ukrywa, że chętnie wróciłby za naszą zachodnią granicę.

- Niemcy to świetnie zorganizowany kraj, w którym futbol jest bardzo popularny, a Bundesliga znajduje się obecnie na topie. Myślę o przejściu do VfL Wolfsburg, który jest klubem z ogromnymi możliwościami i ma przed sobą wielką przyszłość. Kwestie finansowe nie powinny stanowić problemu, ponieważ na pewno nie będę żądał utopijnych stawek - powiedział piłkarz Juventusu Turyn.

Fortuna wywalczyła cenny remis i... odmówiła rozmów

Do kuriozalnej sytuacji doszło w Dortmundzie po wtorkowym pojedynku Borussii z Fortuną. Gdy kapitan zespołu gości Andreas Lambertz szykował się do udzielenia wywiadu telewizji Sky, do zawodnika podszedł właściciel klubu i zakazał mu wypowiadania się!

- Uciekaj stąd! Nie damy dzisiaj Sky żadnego wywiadu! - krzyknął Wolf Werner. - Dlaczego? - dopytywał się Lambertz. - Bo ta stacja wcześniej tylko nas poniżała - odparł głównodowodzący beniaminka.

Klopp: Nie pozyskamy Oezila

Przed meczem z Fortuną Juergen Klopp odniósł się do doniesień hiszpańskich mediów, które poinformowały, że Borussia Dortmund jest zainteresowana sprowadzeniem Mesuta Oezila z Realu Madryt. - To nie wypali! - stwierdził trener mistrza Niemiec.

- Mesut jest wybitnym piłkarzem, ale nie możemy pozwolić sobie na pozyskanie go ze względu na bardzo wysoką, jak sądzę, kwotę ewentualnego transferu. Miło jest rozmawiać na takie tematy, ale nic z tego - zapewnił Klopp.

Transferowy niewypał Bayeru

Junior Fernandes kosztował Bayer Leverkusen aż 3,5 mln euro, a do tej pory niczym pozytywnym się nie wyróżnił! Chilijczyk w Bundeslidze rozegrał zaledwie 46 minut, a swoją jedyną bramkę zdobył w meczu Pucharu Niemiec, który odbył się w sierpniu. 24-latek miał stworzyć poważną konkurencję dla Stefana Kiesslinga i zastąpić Erena Derdiyoka, ale na razie zawodzi na całej linii.

- Ojczyzna Juniora leży 1000 kilometrów stąd, a w takim przypadku każdemu zawodnikowi jest ciężko. Nie potrafię powiedzieć, jak dużo potrzebuje jeszcze Fernandes, jednak jestem przekonany, że będziemy mieć jeszcze z niego sporo radości - uspokaja trener Sami Hyypia.

Van der Vaart dumny z kolegów

- To był nasz najlepszy mecz w tym sezonie - powiedział po pokonaniu 3:1 Schalke 04 Gelsenkirchen Rafael van der Vaart. Hamburczycy rzeczywiście spisali się znakomicie, co jest tym bardziej zaskakujące, że na placu gry zabrakło nie tylko Holendra, ale też najlepszego strzelca Heung-Min Sona. - Jestem prawdopodobnie najgorszym widzem na stadionie. Nie potrafię bezczynnie siedzieć w miejscu - powiedział van der Vaart, który w 2012 roku z powodu kontuzji nie pojawi się już na placu gry.

Największą gwiazdę Hamburgera SV udanie zastąpił Tolgay Arslan, a świetne zawody rozegrał również inny pomocnik, Per Ciljan Skjelbred, który wcześniej był głębokim rezerwowym. Bohaterem został natomiast Maximilian Beister stopniowo powracający do formy, którą prezentował rok temu w 2. Bundeslidze.

Źródło artykułu: