W końcu się udało - rozmowa z Maciejem Humerski, bramkarzem Dolcanu Ząbki

Maciej Humerski, golkiper Dolcanu Ząbki w potyczce ze Stalówka pracy zbyt wiele nie miał. Jednak jeśli tylko nadarzała się okazja to bronił strzały gospodarzy sobotniego widowiska. Po meczu wspólnie z kolegami mógł świętować pierwsze zwycięstwo w lidze.

Artur Długosz: Jak pan oceni spotkanie Stali z Dolcanem?

Maciej Humerski: Myślę, że zadecydowała pierwsza połowa, w której strzeliliśmy szybko dwa gole. Te bramki na pewno ustawiły to spotkanie. Trochę niepotrzebnie cofnęliśmy się do defensywy, Stal po karnym zdobyła kontaktowego gola i końcówka była interesująca. Trzeba się cieszyć ze zwycięstwa. W ostatnich meczach graliśmy dobrze, ale nie udawało się wygrywać. Traciliśmy szybko gole. Teraz w końcu wygrana.

To pierwsze zwycięstwo w lidze.

- Dokładnie. Trzeba się z tego powodu cieszyć. W końcu się udało. Mam nadzieję, że trener pozwoli na jakieś jedno piwko w drodze powrotnej. Na pewno jest się z czego cieszyć. Pierwsze zwycięstwo w nowej pierwszej lidze naszego zespołu. Gratuluje chłopakom, że strzelali gole i dziękuje im za walkę, bo jej w tym meczu nie brakowało.

W pierwszych pięciu meczach nie zdobywaliście dużo punktów. W Stalowej Woli pokazaliście jednak, że w piłkę grać potraficie bardzo dobrze.

- To zapewne brak koncentracji. W tych pojedynkach przesypialiśmy pierwsze 15-20 minut. To w głównej mierze decydowało o wyniku konfrontacji. W ostatnich zawodach rozegranych z Zagłębiem Lubin dostaliśmy dwa gole w przeciągu zaledwie czterech minut. W tym momencie spuściliśmy głowy w dół i zeszło z nas powietrze. Jednak kiedy zdobyliśmy kontaktowego gola, to uwierzyliśmy, że możemy jeszcze zremisować to spotkanie. Było blisko, ale ostatecznie przegraliśmy 4:3. Sędzia w tym meczu zbytnio nam nie pomagał, ale nie będę się wypowiadał na temat jego pracy. To nie moja sprawa.

Dzisiaj zagraliście inaczej. Szybko zdobyliście dwie bramki i po piętnastu minutach mieliście praktycznie zwycięstwo w kieszeni.

- No tak, ale jedna bramka kontaktowa i robi się nerwowo. Trzeba temu wtedy jakoś zaradzić. My dzisiaj broniliśmy się skutecznie. Szczęście na pewno nas w tym dniu nie opuszczało. Było go sporo jak i w pierwszej, tak i w drugiej połowie tego meczu. Trzeba się cieszyć ze zwycięstwa, które zawdzięczamy konsekwencji w naszych poczynaniach.

Był pan blisko. Sędzia prawidłowo zareagował w sytuacji, w której podyktował rzut karny dla Stali?

- Ciężko mi powiedzieć. Nie chce oceniać pracy sędziego. Cieszymy się ze zwycięstwa. W następnych dniach nikt nie będzie tego pamiętał, czy był karny, czy go nie było. Wygraliśmy te zawody i cieszymy się bardzo z tego powodu.

Jakie cele w lidze ma Dolcan?

- Na pewno naszym celem jest spokojne utrzymanie się w lidze bez konieczności rozgrywania meczów barażowych. Na razie jest to pierwsze nasze zwycięstwo w obecnym sezonie i nie ma sensu się na razie tym za bardzo ekscytować. Musimy spokojnie, z konsekwencją dążyć do wygranej w każdym pojedynku. Jeśli nie uda się wygrywać to dobrze by było zdobyć chociaż jakiś punkcik.

Kto pana zdaniem jest faworytem do awansu?

- Zdecydowanie Zagłębie Lubin i Widzew Łódź. Aczkolwiek nie wyłączyłbym z tej grupy Podbeskidzia Bielsko-Biała. Zobaczymy na co ich stać w środę, kiedy podejmować ich będziemy na boisku w Nowym Dworze Mazowieckiem. Tam jest dosyć trudne boisko dla każdej drużyny. Gra tam zarówno Świt jak i my. To boisko nie jest w najlepszym stanie. Warunki jednak są dla każdego zespołu takie same. Zarówno dla nas, jak i dla naszego przeciwnika. Zagłębie przyjechało do nas pewne zwycięstwa. Trochę jednak strachu im napędziliśmy.

A kiedy wrócicie do Ząbek na własny obiekt?

- Na razie ciężko powiedzieć. Mieliśmy teraz grać w Pruszkowie na Zniczu. Tzn. do końca września gramy jeszcze w Nowym Dworze, a później prawdopodobnie właśnie w Pruszkowie. Jak będzie, zobaczymy. Trudno mi powiedzieć jak to będzie wyglądało w przyszłości. Zbliża się Euro 2012 i z tego co wiem, to Ząbki mają być jedną z baz treningowych dla zespołów uczestniczących w tej imprezie. Powinni już coś modernizować nasz obiekt. Coś tam się pewnie już dzieje, ale mi trudno jest o tym mówić, ponieważ wiem niezbyt wiele.

Komentarze (0)