Po porażce i dwóch remisach piłkarze Górnika Zabrze ponownie sięgnęli po komplet punktów, wygrywając piąte z rzędu spotkanie z Wisłą Kraków. - Bardzo zależało nam na tym, żeby ten mecz wygrać. Wisła postawiła nam bardzo trudne warunki. Strzeliliśmy dwie bramki, ale krakowianie szybko odpowiedzieli trafieniem kontaktowym. Na szczęście my się nie załamaliśmy i strzeliliśmy trzecią bramkę, która przypieczętowała nasze zwycięstwo - triumfuje Adam Danch, kapitan zabrzańskiej drużyny.
Wynik spotkania Górnik otworzył właśnie za sprawą trafienia swojego kapitana. - Ustawiłem się na długim słupku, bo wiedziałem, że często bezpańska piłka tam spada. Uderzyłem płasko, piłka odbiła się jeszcze rykoszetem od obrońcy czy bramkarza i wpadła do bramki. Cieszę się z tego trafienia, ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że po serii trzech meczów bez zwycięstwa znowu wygraliśmy - podkreśla defensor śląskiej drużyny.
Wzorem poprzednich spotkań monolit stanowiła defensywa Górnika. - Całą drużyną bardzo umiejętnie graliśmy w defensywie. Wisła stworzyła sobie kilka okazji, ale wykorzystała tylko jedną. Cieszę się, że udało nam się sięgnąć po całą pulę, bo ostatnia seria nam ciążyła. Teraz nastroje się zdecydowanie poprawią, bo nie tylko wygraliśmy, ale uczyniliśmy to na bardzo ciężkim terenie - argumentuje kadrowicz Waldemara Fornalika.
Zabrzanie przy Reymonta wygrali trzeci raz z rzędu, a częścią wspólną tych spotkań były nietypowe dla Górnika biało-niebieskie stroje, które przynoszą drużynie Adama Nawałki szczęście. - Musimy sobie szanować te stroje, bo widać, że nam one pomagają. Myślę jednak, że jesteśmy na tyle dobrym zespołem, że w przyszłości grając nawet w innych strojach dalej będziemy w Krakowie wygrywać, bo Wisła to ostatnimi czasy rywal, z którym gra nam się dobrze i z którym umiemy zdobywać trzy punkty - zauważa zawodnik drużyny z Roosevelta.
Ligowy szlagier rozgrywany był przy pustych trybunach. Kibice Białej Gwiazdy protestowali pod stadionem wobec polityki władz klubu, a fanów z Zabrza zabrało na skutek decyzji zarządu Wisły o nieprzyjmowaniu kibiców drużyny gości. - Brak kibiców to największy minus tego meczu. Piłka nożna jest dla kibiców i powinni oni móc z nami świętować to zwycięstwo. Chcemy je im ofiarować, bo wiemy, że gdyby mogli byliby z nami w Krakowie - przekonuje Danch.
Rundę jesienną piłkarze Górnika zakończą domową potyczką z Lechią Gdańsk. - Dobrze byłoby po zwycięstwie nad Wisłą zdobyć trzy punkty na własnym stadionie. Chcemy w dobrym stylu pożegnać się z naszymi kibicami, dlatego zrobimy wszystko, żeby w tym meczu zagrać dobrze i zdobyć trzy punkty. Udaną dla nas rundę musimy zakończyć zwycięstwem - puentuje gracz drużyny 14-krotnych mistrzów Polski.