Tomasz Hajto: Będzie przeciąg w szatni

Jagiellonia Białystok zremisowała z Ruchem Chorzów 1:1 i przedłużyła passę spotkań bez porażki do siedmiu. Zespół Tomasza Hajty wciąż czeka na pierwsze ekstraklasowe zwycięstwo przy Cichej.

Michał Piegza
Michał Piegza

Tomasz Hajto o:

Meczu z Ruchem Chorzów: - Przyjeżdżając do Chorzowa wiedzieliśmy, że mamy bardzo dobrą passę siedmiu spotkań bez porażki. Jechaliśmy na pewno na ciężki teren do drużyny, która po czterech porażkach nie czuła się komfortowo. My jednak zagraliśmy tutaj o trzy punkty. Znowu w naszą grę wkradła się nonszalancja przy stałym fragmencie gry, po którym straciliśmy bramkę. Z gry jestem bardzo zadowolony. Bardzo fajnie to momentami wyglądało. Stwarzaliśmy sobie okazje i chciałbym jeszcze raz zobaczyć sytuację z 7. minuty, kiedy Plizga wyszedł sam na sam. To mogło być decydujące dla tego meczu. W konsekwencji znowu to my kończyliśmy w dziesięciu. To na pewno boli. To spotkanie przez tę akcję Dawida Plizgi mogło całkiem inaczej wyglądać. Przegrywając wróciliśmy do meczu w bardzo dobrym stylu. Strzeliliśmy bramkę na 1:1 i w 94. minucie mieliśmy stuprocentową sytuację. Ten remis Ruch może zawdzięczać fantastycznej interwencji Peskovicia, który pokazał, że fach bramkarski nie jest mu obcy. Rundzie jesiennej w wykonaniu Jagiellonii: - Było zbyt wiele remisów. Gramy stabilnie. Brakuje nam dwóch zwycięstw u siebie. Zespołowo potrzeba konsekwencji i musimy unikać błędów w obronie. Fajnie, że gonimy wynik, ale takich goli tracić nie możemy. Zawsze mi powtarzano, że najgłupsze bramki traci się po stałych fragmentach gry. Mam nadzieję, że wiosną tak już nie będzie. Cieszy, że poprawiła się gra na wyjeździe. Wierzę, że w rewanżach zaczniemy punktować i u siebie. Ciężka gra atakiem pozycyjnym u nas musi zaprocentować.

Niezrealizowanych celach:
- Mogliśmy mieć 6 punktów więcej. Dla nas nie jest to dobry okres. Zespół jest w przebudowie. Ciężko jest zastąpić Cionka i Makuszewskiego. Tym bardziej, że mieliśmy problemy kartkowe i kontuzje. Błędy były. Nie popełnia ich ten kto nic nie robi. To moja pierwsza praca. Nie jest to łatwe na początku przebudowywać zespół. Wspólnie z Darkiem Dźwigałą podwijamy rękawy i ciężko pracujemy. A efekty tego są. Chociażby wygrane z Lechem czy Legią. I nie były to przypadkowe triumfy, ale zwycięstwa po dobrej grze. Mamy niezłą passę nieprzegranych meczów. Musimy szukać jakości w defensywie. Tam ciągle nam czegoś brakowało.

Roku pracy w Białymstoku: - Wkrótce powstanie tutaj nowy stadion. Ludzie przyjdą dwa razy zobaczyć obiekt, ale po raz trzeci przyjdą zobaczyć gwiazdę. W perspektywie czasu trzeba budować drużynę. Właściciele chcieliby, aby zespół od początku był na górze. A tak łatwo nie jest. Mam swoją filozofię. Na pewno miło nas się ogląda. Ale do tego muszą jeszcze dojść zwycięstwa. Wtedy będę spokojny o wynik. Zimowych zmianach w zespole: - W styczniu powiedziałem, że trzeba zejść z budżetu, bo po Euro będzie kryzys. Ja to przeżyłem w Niemczech. Szukaliśmy młodych, którzy wiadomo, że popełniają błędy. Ktoś kiedyś powiedział, że zespół tyle jest wart sportowo ile finansowo. Czyli trzeba patrzeć na to, aby kogoś wypromować i dobrze sprzedać. Mamy taki kierunek. Chcemy zimą zrobić lekki przeciąg w szatni, dojdzie do dwóch trzech zmian. Szukamy obrońcy, szybkiego bocznego pomocnika i typową dziesiątkę, która będzie potrafiła zrobić przewagę w ataku pozycyjnym.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×