Lechia Gdańsk wyjazdową porażką z Górnikiem Zabrze zakończyła rundę jesienną na boiskach T-Mobile Ekstraklasy. Mimo to szkoleniowiec drużyny z Trójmiasta, Bogusław Kaczmarek po końcowym gwizdku sędziego był w wybornym nastroju. Na pomeczowej konferencji urządził show wraz z trenerem zabrzan, Adamem Nawałką. Obaj szkoleniowcy świetnie znają się ze wspólnej pracy u boku Leo Beenhakkera w reprezentacji Polski.
Na początku "Bobo" nie szczędził Nawałce uprzejmości. - Górnik to bardzo dobrze poukładana drużyna. Widać w ich grze rękę i myśl szkoleniową Adasia Nawałki, który robi z tą drużyną bardzo dobrą robotę. W ogóle Adaś, to ile ty tutaj już pracujesz? - zapytał szkoleniowiec Lechii.
- Nie pamiętam... - odparł zaskoczony coach śląskiej drużyny. - To sobie przypomnisz, jak cię będą chcieli zwolnić - odpalił Kaczmarek, czym rozbawił nie tylko Nawałkę, ale także zgromadzonych na sali dziennikarzy.
Po raz drugi sala wybuchnęła śmiechem, kiedy padło pytanie o formę czarnoskórych piłkarzy gdańskiej drużyny Ricardinho i Abdou Razacka Traore, którzy przy Roosevelta wypadli blado. - Jakby ktoś nie widział, to miałem na boisku dwóch zawodników czarnoskórych. Pierwszy, Ricardinho mi na boisku zamarzł. Będę go musiał chyba włożyć do mikrofali i go tam trzymać aż dojedziemy do Częstochowy, żeby trochę odtajał - przekonywał z pełną powagą "Bobo", co znowu wywołało na sali salwę śmiechu.
Podobnie Kaczmarek ocenił grę swojej perły z Burkina Faso. - Traore panicznie się boi zimna. W ogóle, najchętniej to on by w taką pogodę wcale nie wychodził na boisko, a jak już, to grałby w futrze. Nie wiem jak to się ma do Nakoulmy, który w tych warunkach sobie radził bardzo dobrze - zachodził w głowę coach Lechii.
- Bo my Boguś mamy saunę i zawodnicy przed meczem i w przerwie mogą się dogrzać na drugą połowę - odpowiedział Nawałka.