Marcin Wasilewski w pierwszych 22 kolejkach sezonu wziął udział w 13 spotkaniach, a w podstawowym składzie RSC Anderlecht znalazł się tylko 8-krotnie. W czwartkowy wieczór zagrał od 1. minuty, nie biorąc pod uwagę meczów reprezentacji Polski, po raz pierwszy od 27 października.
32-latka zapewne zabrakłoby w "11", gdyby nie niedyspozycja podstawowego stopera Cheikhou Kouyate. Senegalczyk doznał kontuzji kolana, musiał przejść operację i do gry najprawdopodobniej wróci dopiero w lutym.
Nieoczekiwana absencja Kouyate może spowodować, że "Wasyl" wypełni kontrakt z Fiołkami i pozostanie w ekipie Johna van den Broma do końca sezonu. Polak nosił się z zamiarem zmiany pracodawcy, jednak w zaistniałej sytuacji działacze mogą nie wyrazić zgody na jego odejście.
Wasilewski jest jednym z czterech stoperów w Anderlechcie obok Kouyate, Brama Nuytincka oraz Rolanda Juhasza. Węgier nie znajduje się jednak w planach trenera van den Broma i w styczniu ma opuścić drużynę.