Faworyt zatrzymany (relacja)

Wicelider nie zdołał umocnić swojej pozycji w tabeli po 8. kolejce. Widzew tylko zremisował w Łęcznej 0:0. Łodzianie doceniają nawet ten punkt, choć stworzyli kilka sytuacji, kiedy mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Po zupełnie nieudanym meczu z Kmitą trener Krzysztof Chrobak powrócił do ustawienia 4-5-1. Rolę jedynego napastnika pełnił Janusz Surdykowski, był on jednak umiejętnie zatrzymywany przez defensorów Widzewa.

Pierwszą groźną okazję stworzyli gospodarze. W 14. minucie Paweł Bugała ograł Łukasza Brozia i z ostrego kąta strzelił w boczną siatkę. 7 minut później indywidualną akcję Sławomir Nazaruk zwieńczył płaskim uderzeniem obok bramki.

Linie obrony obu drużyn spisywały się przyzwoicie, ale przydarzały im się błędy. W 24. minucie gospodarzom nie udała się pułapka ofsajdowa. Po podaniu Przemysława Oziębały w świetnej sytuacji znalazł się Marcin Robak, ale ofiarnie zablokował go Paweł Tomczyk.

Po chwili pomylili się goście, spod ich opieki uwolnił się Surdykowski i jego strzał ofiarnie obronił Maciej Mielcarz. Najwięcej groźnych ataków łodzianie przeprowadzili prawą stroną, gdzie grali: Adrian Budka i Vladimir Bednar. Wykonywali oni większość stałych fragmentów gry Widzewa i często dośrodkowywali w szesnastkę Górnika.

Tuż przed przerwą Oziębała miał kapitalną okazję do zdobycia gola. Otrzymał świetnie podanie od Piotra Stawarczyka, ale chybił celu z najbliższej odległości. Po zmianie stron bliski szczęścia był Robak, ale w sytuacji sam na sam z Jakubem Wierzchowskim trafił w jego nogę. W 53. minucie znów znalazł się on w dobrej sytuacji, jednak znów górą okazał się golkiper gospodarzy.

W II połowie Widzew częściej wykorzystywał Stefano Napoleoniego po lewej stronie boiska. Włoch jednak niczym nie zaimponował - jego wrzutki na ogół nie docierały do adresatów, a on sam przewracał się w niemal każdym starciu z rywalem, licząc na podyktowanie rzutu wolnego.

Na niecały kwadrans przed końcem meczu Radosław Bartoszewicz płasko uderzył z 20. metrów, a Mielcarz nie miał kłopotów ze skuteczną interwencją. Bramkarz zespołu gości szybko zainicjował kontrę, piłka dotarła do Napoleoniego, który strzelił prosto w Wierzchowskiego, ten jednak tylko wybił futbolówkę przed siebie, gdzie dobijać próbował Robak, lecz jego główka była niecelna.

W ostatnich minutach bardziej zdecydowane ataki przeprowadzał Górnik. W 83. minucie Grzegorz Szymanek zagrał wzdłuż bramki, ale Prejuce Nakoulma nie sięgnął piłki. Dopadł do niej Rafał Niżnik i świetnie strzelił w okienko, jednak jeszcze lepszą interwencją popisał się Mielcarz.

Gra toczyła się w szybkim tempie, nie brakowało też ostrych starć. Stąd też 6 żółtych kartek, choć część z nich to efekt dyskusji piłkarzy z arbitrem.

Górnik Łęczna - Widzew Łódź 0:0

Składy:

Górnik Łęczna: Wierzchowski - Musuła, Karwan, Nikitović, Tomczyk - Kazimierczak (65' Truszkowski), Bugała (78' Szymanek), Niżnik, Bartoszewicz, Nazaruk - Surdykowski (70' Nakoulma).

Widzew Łódź: Mielcarz - Łukasz Broź, Ukah, Stawarczyk, Budka - Napoleoni (84' Jarmuż), Juszkiewicz (89' Mateusz Broź), Panka, Bednar (70' Mierzejewski) - Oziębała, Robak.

Żółte kartki: Nazaruk, Bartoszewicz (Górnik) oraz Ł. Broź, Juszkiewicz, Oziębała, Stawarczyk (Widzew).

Sędzia: Andrzej Mrowiec (Katowice).

Widzów: 2500 (gości: 200).

Najlepszy piłkarz Górnika: Rafał Niżnik.

Najlepszy piłkarz Widzewa: Maciej Mielcarz.

Piłkarz meczu: Rafał Niżnik.

Komentarze (0)