Będę robił radykalne posunięcia - komentarze po meczu KSZO Ostrowiec - Sandecja Nowy Sącz

Tak słabo grających podopiecznych trenera Andrzeja Wiśniewskiego kibice w Ostrowcu Świętokrzyskim jeszcze nie widzieli. Blok defensywny, który w dotychczasowych spotkaniach był najmocniejszą formacja zespołu popełnił tyle błędów, że nawet szkoleniowiec KSZO nie potrafił odpowiedzieć na pytanie co się stało jego piłkarzom.

Jarosław Araszkiewicz (trener Sandecji): Przyjechałem do Ostrowca z moim zespołem, żeby wygrać, bo wiem, że z takimi zespołami jak KSZO - piłkarsko ułożonymi – gra się zdecydowanie łatwiej. Nie ma tego chaosu. Myślę, że stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji do zdobycia bramki i powinniśmy wygrać ten mecz i to nie jedną bramką. Brakuje mi klasowego napastnika, bo mamy tylko Piotra Banię i na papierze Mężyka, który jest kontuzjowany. Cieszę się, że zespół pokazał charakter i w końcówce wyrównał. Jestem zadowolony z punktu, ale mam taki mały niedosyt, bo mogliśmy ten mecz wygrać.

Dawid Skrzypek (pomocnik Sandecji): Ten remis nas nie satysfakcjonuje. Szanujemy drużynę KSZO, ale do przerwy mieliśmy trzy czy cztery sytuacje stuprocentowe. Mógł się ten mecz inaczej ułożyć, choć z drugiej strony, trzeba się cieszyć, że przegrywając 1:0 drużyna pokazała charakter i wyciągnęliśmy na 1:1. Na pewno mamy ciekawy zespół, choć jest to kolejny mecz, gdzie mamy przewagę, której nie potrafimy udokumentować golami. Atmosfera na meczu była bardzo fajna i tylko szkoda, że nie padło więcej bramek, bo kibice byliby bardziej usatysfakcjonowani. Na takim stadionie aż chce się grać. Ja osobiście mam bardzo miłe wspomnienia, bo przeważnie udawało mi się tutaj coś strzelić. Dzisiaj się nie udało, ale cieszymy się z tego jednego punkciku, który w ogólnym rozrachunku może nam wiele dać.

Andrzej Wiśniewski (trener KSZO): Wybitnie nie szło nam w tym meczu. Było to najsłabsze spotkanie jakie rozegraliśmy odkąd ja jestem w Ostrowcu, a mimo wszystko udało nam się strzelić bramkę. Nie wiem jak określić dyspozycję moich obrońców w tym spotkaniu, bo ci chłopcy grają ze sobą już któryś mecz. Tyle błędów ile popełniła moja najlepsza formacja z Sandecją, nie popełniła we wszystkich dotąd rozegranych meczach. Nie potrafię teraz odpowiedzieć dlaczego tak beztrosko, nonszalancko graliśmy w defensywie. Zrobię wszystko, żeby jak najszybciej odpowiedzieć sobie na to pytanie, bo natychmiast trzeba coś z tym zrobić. Ta liga i wyniki jakie padają potwierdzają, że w każdym meczu trzeba dawać z siebie wszystko. Tu nie ma przed meczem żadnego faworyta. Ani KSZO, ani Kolejarz, ani nikt inny nie będzie faworytem przed meczem, jeżeli nie włoży w grę serca. Rozmawialiśmy z drużyną o tym i uważam, że dzisiaj Sandecja była bardziej zdeterminowana niż mój zespół i będę robił radykalne posunięcia, żeby to się zmieniło. Gramy po prostu za miękko, a dzisiaj – prawdę mówiąc – nie graliśmy w piłkę, tylko ją kopaliśmy.

Radosław Kardas (obrońca KSZO): Nie wiem co się stało. Chyba zabrakło nam konsekwencji w obronie, bo mieliśmy korzystny wynik i zamiast spokojnie dograć mecz do końca to zabrakło zdecydowanie koncentracji i efekt jest taki, że straciliśmy dwa punkty.

Tomasz Ciesielski (obrońca KSZO): Włożyliśmy dużo serca w ten mecz, a nie udało się wygrać. Drużyna Sandecji bardzo mocno walczyła, jeszcze bardziej niż ostatnio. Brakuje nam chyba też jakiegoś szczęścia, które mieliśmy – ono się odwróciło, choć goście w pierwszej połowie stworzyli kilka groźnych sytuacji, jednak udało nam się je wybronić. Później walczyliśmy o tę bramkę, strzeliliśmy, jednak nie udało się tego wyniku dowieźć do końca. Będziemy musieli tę straconą bramkę razem przeanalizować i porozmawiać – nie tylko o tym golu, ale również o naszej grze. Powinniśmy wyciągnąć jak najszybciej jakieś konkretne wnioski i grać tak, żeby wygrywać, bo to jest dla nas najważniejsze.

Źródło artykułu: