[i]
- Cele, jak[/i]ie wyznaczono tutaj przede mną, są praktycznie niemożliwe do zrealizowania, jednak będąc trenerem nie można myśleć o komfortowej pracy. Jest bardzo niewielu szkoleniowców mogących wybierać sobie drużynę, którą chcą trenować. Praca w Regensburgu również może przynieść przyjemność. Jeśli się utrzymamy, będzie to prawdopodobnie osiągnięcie piękniejsze nawet od wywalczenia mistrzostwa - mówi kilkanaście dni po objęciu nowego stanowiska 64-latek.
Za półmetkiem sezonu 2. Bundesligi SSV Jahn Regensburg jest outsiderem rozgrywek i do bezpiecznej lokaty traci aż 7 "oczek". Dziennikarze niemieckiego portalu spox.com zapytali Franciszka Smudę, czy utrzymanie bawarskiej drużyny jest zadaniem trudniejszym niż wyjście z grupy z reprezentacją Polski.
- Nie, niekoniecznie. Na Euro 2012 mieliśmy bardzo silną grupę, choć często mówi się inaczej. Rosja miała wiele indywidualności, Grecja mnóstwo doświadczonych graczy, a Czechy nie są zespołem, zwłaszcza podczas takiego turnieju, z którym wygrywa się ot tak. Podobnie jest teraz w Regensburgu. Mamy bardzo trudny początek (mecze z zespołami z czołówki: Herthą, Bochum, Eintrachtem i Energie - przyp.red.), ale jeśli chcemy się utrzymać, musimy zdobyć w tych meczach punkty. Jestem głęboko przekonany, że nas na to stać - analizuje "Franz".
Z wypowiedzi Smudy wnioskować można, iż awans do ćwierćfinału Euro 2012 również był w jego opinii "celem praktycznie niemożliwym do zrealizowania". To o tyle zaskakujące, że biało-czerwoni trafili praktycznie do najłatwiejszej z możliwych grup, unikając europejskich potęg takich, jak Anglia, Niemcy, Włochy czy Francja.