- Przy okazji transferu do Hannoveru nikt nie liczył się z moim zdaniem. Nikogo nie obchodziło czy ja w ogóle chce tam iść. Planowałem opuścić Polskę latem, na spokojnie. Propozycję z Niemiec dostałem nagle, o 23 wieczorem, a następnego dnia miałem podpisywać kontrakt. To było szalone, nie wiedziałem o tym wcześniej, nikt ze mną niczego nie konsultował - opowiada skrzydłowy Polonii Warszawa.
21-latek nie owija w bawełnę i by opisać swoje wrażenia z ostatnich tygodni, używa mocnych słów: - Czułem się, jak prostytutka sprzedawana na Zachód.
Źródło: Rzeczpospolita